Teatr Powszechny, Warszawa), kolęd i pastorałek ( Narodziła nam się dobroć, muz. Stanisław Hadyna). Współpracował z Polskim Radiem (audycje: Parnasik, Pięć minut o wierszowaniu). Napisał teksty piosenek: Dobra miłość, Kiedy świece płoną (I nagroda na Giełdzie Giełd, 1969), Jaskółka uwięziona (nagroda dziennikarzy na XI KFPP We wczesnej młodości przeżył nieszczęśliwą miłość, zwątpił w miłość do kobiety ale w to miejsce narodziła się miłość jeszcze większa – miłość do Polski. Symbolicznie tę przemianę wyraża poprzez napis na ścianie celi więziennej „umarł Gustaw, narodził się Konrad” 2) Przyjął imię Konrad biorąc za patrona Różne religijne • PODKŁADY DO PIOSENEK RELIGIJNYCH • pliki użytkownika Kasiwona przechowywane w serwisie Chomikuj.pl PODKŁADY • pliki użytkownika Kasiwona przechowywane w serwisie Chomikuj.pl • 22 Pożegnanie dzieciństwa podkład.mp3, 21 Powiedz o sobie kilka słów podkład.mp3 Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb. oto narodziła się miłość - Tekściory.pl – sprawdź tekst, tłumaczenie twojej ulubionej piosenki, obejrzyj teledysk. Pieśń powstania listopadowego. "Oto dziś dzień krwi i chwały, oby dniem wskrzeszenia był!" Tymi słowami rozpoczyna się tekst "Warszawianki", hymnu towarzyszącemu powstaniu listopadowemu . Poznali się jako nastolatkowie, połączyła ich wtedy serdeczna przyjaźń, a od niej był już tylko krok do wielkiej miłości. Jerzy i Georgeta Trela spędzili u swojego boku 50 lat — w miłości, zaufaniu i szacunku. Aktor nazywał żonę Jerzynką i powtarzał, że bardzo dużo jej zawdzięcza. Ukochana artysty poświęciła swoje życie rodzinie, ale nigdy nie miała o to do nikogo żalu, wręcz przeciwnie. Bardzo dobrze odnalazła się w tej roli, wychowując dwójkę dzieci i troszcząc się o codzienność jej bardzo zajętego męża. Rozdzieliła ich dopiero śmierć... Georgeta Trela odeszła w 2015 roku. Jerzy Trela po śmierci żony zmagał się z nawrotem nowotworu, w niedzielę 15 maja dotarła do nas smutna informacja o śmierci wspaniałego aktora. Urszula i Tomasz Kujawski: „Mamy za sobą wiele zakrętów, ale na szczęście udało nam się pozbierać” Jerzy i Georgeta Trela: historia miłości Znali się jeszcze z czasów liceum. Oboje utalentowani artystycznie, uczęszczali wtedy do szkoły plastycznej w Krakowie. Jerzy zwrócił uwagę Georgety już na pierwszych lekcjach. Po szkole od razu opowiedziała mamie, że w klasie jest jeden chłopiec, który wydał jej się bardzo dobry i uczciwy. Pierwszą okazję do rozmowy mieli podczas wspólnych wagarów. Tego dnia Jerzy usiadł obok niej w kinie i pogrążyli się w dyskusji. Już wtedy okazało się, jak wiele ich łączy. Zostali bardzo dobrymi przyjaciółmi, a z czasem narodziła się między nimi miłość. Solidna, oparta na fundamentach przyjaźni i jak się później okazało, aż po grób. W przeciwieństwie do Georgety, która zwierzała się swojej mamie ze swoich rozterek, nowo poznanych przyjaciół i codziennych przeżyć, Jerzy Trela nie mógł szukać tej samej więzi ze swoimi rodzicami. Kiedy postanowił iść do liceum plastycznego, jego mama nie pochwalała tego wyboru, wolała, żeby tak jak jego ojciec i brat, Jerzy podjął pracę kolejarza. „To był jedyny egzamin w życiu, którego nie zdałem. Specjalnie, z pełną świadomością. Bo była we mnie trauma, ale było już też zainteresowanie czym innym”, zwierzał się aktor w rozmowie z Twoim Stylem. Tata chłopca zginął, prowadząc pociąg, gdy jego syn miał 9 lat. Już jako mały chłopiec Jerzy wiedział, że nigdy nie będzie kontynuował pracy kolejarza. W młodych latach pojawiło się w nim zainteresowanie teatrem, ale mimo że objawiał wielki talent sceniczny i co najważniejsze, czuł się w teatrze szczęśliwy, matka aktora długo uważała, że ten zawód, to zabawa, a on potrzebuje konkretnej pracy. Dopiero gdy odeszła, Jerzy Trela odkrył, jak bardzo była z niego dumna... "Po jej śmierci znaleźliśmy kasetkę, w której był stary, przedwojenny portfel. A w nim powycinane wszystkie recenzje z moich spektakli. Trzymała to w tajemnicy, ale dbała o syna”, opowiedział w Radiowej Trójce. Osobą, która zawsze wspierała jego życiowe wybory i na którą mógł liczyć, niezależnie od wszystkiego, była ukochana aktora, Georgeta. Oryginalność jej imienia wypływała z francuskich korzeni babci, to właśnie po niej została nazwana. Jerzy Trela lubił nazywać swoją partnerkę w pieszczotliwy sposób Jerzynką. Zakochani pobrali się w 1965 roku. Sakramentalne "tak" wyznali sobie w kościele Świętego Mikołaja w Krakowie. Po szkole plastycznej obiecali sobie, że nadal będą realizować swoje artystyczne pasje. Georgeta podjęła się egzaminów do krakowskiej ASP, niestety ku jej wielkiemu rozczarowaniu, nie udało jej się tam dostać. Jej drugim wyborem było pielęgniarstwo. Czuła się w tym zawodzie potrzebna i spełniona, jednak po pewnym czasie okazało się, że praca w szpitalu przerosła ukochaną aktora. "Każda śmierć pacjenta, a zwłaszcza dziecka, pogrążała mnie w rozpaczy. Trzeba było zrezygnować z tej pracy"- wyznała w jednym z wywiadów. Jej odejście ze szpitala zbiegło się z narodzinami pierwszego syna pary, Piotra, który przyszedł na świat w 1967 roku. Wtedy Georgeta mogła w pełni skupić się na życiu rodzinnym. Czytaj też: Nie żyje Jerzy Trela. Miał 80 lat. „Człowiek niewypowiedzianej dobroci i skromności...” Jerzy Trela w zaciszu domowym z żoną i pupilem, Kraków, 1995 r. Fot. Agnieszka Meissner / Forum Jerzy Trela: początki kariery aktorskiej W tym samym czasie Jerzy Trela intensywnie poszukiwał swojej zawodowej ścieżki. Na początku skupił się na scenografii, ale praca za kulisami nie była "tą jedyną". Ciągnęło go na scenę, jednak w międzyczasie rozważał zdawanie na ASP, tak jak wcześniej chciała zrobić jego żona. Na łamach Wyborczej opowiadał, jak potoczył się jego egzamin do krakowskiej PWST, kiedy już zdecydował się do niego podejść. „Na egzaminy przygotowałem cztery teksty, wymaganych było osiem, bo nie byłem do końca zdecydowany, chciałem też zdawać na ASP. Staję przed komisją, mówię pierwszy tekst, drugi, trzeci, kończę czwarty, ''Sokrates tańczący'' Tuwima, nic więcej nie mam. I słyszę tubalny głos: ''A dajcie wy mu już święty spokój!''. Szybko okazało się, że to scena jest powołaniem Jerzego Treli. Jego talent, ciężka praca i zaangażowanie pozwoliły mu przez następne lata stworzyć szereg świetnych kreacji filmowych i teatralnych. Wiele z nich widzowie pamiętają do dziś. Występował w takich produkcjach, jak: Ida, Zakochany Anioł, Pan Tadeusz, Quo vadis, Człowiek z żelaza, Znachor, Ubu Król. Zachwycał na scenie Teatru Starego, deskach Teatru Narodowego czy Teatrze Telewizji. Później został także rektorem krakowskiej PWST i pracował ze studentami. Zobacz także: Los nie szczędził ciosów Jerzemu Treli. Tragiczna śmierć ojca, strata ukochanej żony i choroba Jerzy Trela i Andrzej Wajda, próba na dziedzińcu Zamku Królewskiego na Wawelu, 1981 r. Fot. PAP/Jerzy Ochoński Jerzy i Georgeta Trela: wspólne życie, śmierć żony aktora Pierwsze lata popularności aktora były źródłem zazdrości ze strony jego żony. Przez pewien czas musiała ona tolerować anonimowe telefony od... adoratorek. Na szczęście pomogła jej się z tym uporać siostra Georgety. "Któregoś dnia zadzwoniła do nas jakaś pani. Widzę, że słucha i patrzy na mnie złym okiem. W powietrzu wisi awantura, a tu nagle śmiech" - opowiadał aktor. Po drugiej stronie była jego szwagierka, która podszyła się pod kolejną fankę Jerzego i od tamtej pory ukochana artysty zyskała większy dystans do sprawy i nie przejmowała się plotkami. Siedem lat po urodzeniu pierwszego dziecka, rodzina Trelów powiększyła się o kolejnego członka rodziny — córkę Monikę. Jerzy i Georgeta przeżyli u swojego boku 50 lat. Przez cały ten czas mogli na siebie liczyć. Ich małżeństwo było pełne troski, zaufania i miłości, która zrodziła się z pięknej przyjaźni. Rozdzieliła ich dopiero śmierć. Jerzy Trela po pięciu dekadach, w 2015 roku pożegnał ukochaną żonę. Bardzo przeżył jej śmierć. "Jerzemu jest bardzo trudno. Żona była dla niego całym światem. Przez wiele lat stała u jego boku, gotowa zawsze do poświęceń", mówił informator tygodnika "Na Żywo". Czytaj także: Alkoholizm, depresja, pobyt w domu dziecka. Złamane życie Elżbiety Czyżewskiej Jerzy Trela: ostatnie lata życia, śmierć aktora W 2017 roku lekarze ponownie zdiagnozowali u Jerzego Treli nowotwór. Pierwszy raz zmagał się z nim niemal 20 lat temu, ale wtedy aktor pokonał chorobę. Niemal do końca swoich dni teatr pozostawał dla niego ogromnym źródłem szczęścia. „Ale właśnie teraz, kiedy jestem na finalnym etapie życia zawodowego, jak wchodzę na scenę, odżywam. Jest coś takiego, że adrenalina, napięcie zakodowały się w ciele, przecież niczego innego w życiu nie robiłem tak długo. Dzisiaj granie jest dla mnie lekarstwem na proces starzenia się. Jak już zacznę, to mnie niesie. Odczuwam radość, że płynę – z widzem; że jestem z nim, ciągnę go”, opowiadał w rozmowie z Newsweekiem. Wspaniały aktor zmarł 15 maja. Miał 80 lat. Zaledwie tydzień przed śmiercią Jerzy Trela rozmawiał ze swoim serdecznym przyjacielem, Jerzym Stuhrem i z nadzieją patrzył w przyszłość. „Mówił, że się trzyma. "Ty dałeś radę z chorobą to i ja dam radę", powiedział. Brzmiał bardzo optymistycznie. Mój przykład dodawał mu otuchy. On się nie załamywał chorobą. Wykazywał siłę walki. Chciał żyć. Jeszcze tydzień temu mówił radośnie, że walczy. Nie spodziewał się śmierci. Już za chwilę wszyscy pójdziemy do grobu...”, zwierzał się Jerzy Stuhr w Fakcie. Rodzinie i przyjaciołom Jerzego Treli składamy wyrazy głębokiego współczucia. Fot. PIOTR KAMIONKA/REPORTER Źródła: Paula Rodak YT, Super Express, Na Żywo, Pomponik, Film Pomponik, Newsweek Tradycją stało się, że wigilia internacka poprzedzona jest przedstawieniem jasełkowym. W obecności Dyrekcji , księży ,wychowawców wychowankowie internatu w świąteczny sposób opowiedzieli historię Maryi i Józefa oraz dzieciątka Jezus. Wszyscy zgromadzeni w auli szkolnej podziwiali zdolności muzyczne , wokalne i artystyczne podopiecznych internatu. Aktorzy i wokaliści wraz z muzykami wprowadzili wszystkich w wyjątkowy , świąteczny nastrój. Przepiękne kolędy i pastorałki na długo pozostaną w naszej pamięci tym bardziej , że w tym roku po raz pierwszy ujawniły się wśród naszych podopiecznych wyjątkowe talenty muzyczne. Mamy nadzieję, że będą je dalej rozwijać, a my w kolejnych odsłonach będziemy ich podziwiać. Po życzeniach Księdza Dyrektora łamiąc się opłatkiem złożyliśmy sobie najszczersze życzenia: zdrowia, pomyślności, Bożego błogosławieństwa i spełnienia wszystkich marzeń w nadchodzącym Nowym Roku a następnie przy świątecznie zastawionym stole odśpiewaliśmy najpiękniejsze polskie kolędy. Atmosfera tego wigilijnego wieczoru długo pozostanie w naszych sercach i pamięci. Dziękuję wszystkim zaangażowanym w przedstawienie w obsadzie: Maryja – Maria Piątkowska-3BLO Józef – Grzegorz Murawski-2ALO Elżbieta – Dagmara Szudzik 2ALO Archanioł Gabriel – Kacper Przysiecki 2BLO Narrator – Agnieszka Augustyniak 2ALO Babcia – Iza Biernacka 2ALO Gospodarz – Magdalena Suska 1C LO Pasterz 1 – Mateusz Halik 1BLO Pasterz 2 – Rozalia Ćwiklińska 1CLO Pasterz3 – Danuta Graczyk 3BLO Król 1 – Lidia Starzyk 3BLO Król 2 – Jędrzej Kalinowski 2 b gim. Król 3 – Andrzej Kowalski 3BLO Anioł 1 – Klaudia Jankowska 1CLO Anioł 2 – Michalina Dryjańska 2a gim. Muzyka: Wokal: Sylwia Kubacka, Piotr Mroczkowski 2BLO Saksofon: Paweł Olakowski 2BLO Klarnet: Magdalena Baryza 2ALO Obsługa projektora: Ewelina Kowalska 1CLO Przygotowanie: p. Paulina Kaszuba – Wychowawca Internatu Opieka nad całością: p. Aneta Wąsik – Kierownik Internatu Paulina Kaszuba Czy ona narodziła się również w twoim sercu? Czy narodził się w nim Bóg, czy tylko magia świąt, czy jedynie pomysły na prezenty? 20 grudnia w internacie przy wigilijnym stole spotkali się zaproszeni goście, wychowawcy i młodzież. Ten uroczysty moment poprzedziły długie godziny przygotowań jasełkowych, artystycznych i kulinarnych. Te kulinarne były trudniejsze niż zwykle z powodu awarii w dostawie wody, ale nasze panie kucharki nie poddały się i przygotowały pyszne zupy, pierogi, rybę, kapustę z grochem, słodkości i oczywiście kompot z suszek. Spotkanie rozpoczęło się przedstawieniem jasełek w wykonaniu uczniów z grupy Ia i IIa, kolędami i pastorałkami przepięknie, delikatnie i wzruszająco wyśpiewanymi przez Dominikę Adamik. Dzięki jasełkom przypomnieliśmy sobie, że w Betlejem narodził się JEZUS, który „kroczył po wodzie, powstrzymał wielki wiatr, przywrócił wzrok ślepemu, wybawił nas od złego, pokonał grzech i śmierć…”. I to pamięć o Jego narodzeniu powinna być w centrum naszych świątecznych myśli, przygotowań, spraw… Po jasełkach głos zabrała pani kierownik Halina Józefczyk-Habrat i pan dyrektor Jan Barsznica, którzy podziękowali aktorom i złożyli wszystkim obecnym świąteczne życzenia.

oto dziś narodziła się miłość podkład