mocna herbata i kawa, alkohol, kwaśne napoje, gazowane napoje i wody. Spożycie błonnika może zmniejszać ryzyko wystąpienia refluksu [11]. Nie każdy jednak dobrze na niego reaguje. Jeśli przysparza problemów, warto zrezygnować z razowego pieczywa, grubych kasz, surowych owoców i warzyw, szczególnie roślin strączkowych. Jest czas i miejsce na dobrze opracowane, wyrafinowane, złożone dowcipy, które trzeba mieć pewien poziom wiedzy lub doświadczenia, aby nawet dostać. Ale zabawne i głupie żarty nigdy nie wychodzą z mody. Jeśli Twoje poczucie humoru ma tendencję do przechylania się w stronę głupoty, nie wstydź się. niweluje wolne rodniki i opóźnia procesy starzenia organizmu, ponieważ zawiera antyoksydanty (kwas chinowy, chlorogenowy i kawowy). Przyjmuje się, że dorosła osoba może przyjąć około 400 mg kofeiny na dobę. Oznacza to, że wypicie 2 lub 3 kaw, w zależności od wielkości filiżanek, jest w porządku. 3. Na co pomaga kawa rozpuszczalna? Główną zaletą kawy rozpuszczalnej, o której myśli niemal każdy sięgający po ten napój, jest jej działanie pobudzające. Jej wpływ na organizm nie ogranicza się jednak wyłącznie do pozbycia się poczucia senności i zmęczenia. Jaka kawa jest najlepsza do picia? Najlepiej wybierać kawę z ekspresu. Nie istnieje jednak kreatyna, która nie prowadzi do retencji wody w naszym organizmie. Jeżeli ktoś próbuje cię przekonać, że akurat „ta” forma kreatyny (np. jabłczan kreatyny) nie zalewa… No cóż, ktoś próbuje wystrychnąć Cię na dudka. A jeżeli ty nie widzisz efektu zalania to są dwa rozwiązania tej zagwozdki. 149k Followers, 253 Following, 1,691 Posts - See Instagram photos and videos from Dietetyka #NieNaŻarty (@dietetykanienazartypl) . fot. Fotolia „Wody smakowe” Będę bezpośrednia! To, co robią producenci „wód smakowych” jest po prostu obrzydliwe. „Wody smakowe” to w rzeczywistości napoje słodzone cukrem lub słodzikami, często z dodatkiem regulatorów kwasowości, a nawet środków konserwujących. Napoje te sprzedawane są jednak w takich samych butelkach jak woda, z niewielkim wizerunkiem cytryny/truskawki itp. To sprawia, że nabierają się dzieci („Mamo, kup mi tą wodę truskawkową. No co? Przecież chcesz, żebym piła wodę.”) i dorośli, którzy nie mają nawyku czytania opakowań. Według mnie sprawa „wód smakowych” już dawno powinna być rozstrzygnięta odgórną regulacją! Nie lubisz pić wody? Zobacz propozycje na zdrowe wody smakowe. Numer 4 to nasz faworyt! Parówki najgorszej jakości i wędliny mielone Kiedyś, jeszcze na studiach, byłam na pamiętnych targach gastronomicznych. Przy stoisku producentów wędliny usłyszałam wypowiedź przechwalającego się pana: „Stary, ja to mam wydajność 170%”. Moje oczy, choć duże z natury, zrobiły się jeszcze większe. Czy wiesz, co to oznacza? Otóż panowie byli producentami tzw. wędlin wysokowydajnych, którzy z 1 kg mięsa uzyskują 1,7 kg wędliny lub więcej. Taka wędlina, czy parówka pełna jest substancji spulchniających, pochłaniających wodę i wypełniających. Najgorsze są te produkty mięsne, które są zmielone, a nie tylko „ostrzyknięte”. Zawierają one w składzie duże ilości taniego MOMu, tzw. mięsa oddzielonego mechanicznie, które powstaje z resztek przy produkcji wyrobów mięsnych. Gazowane napoje Przyznam ci się do czegoś. Lubię od czasu do czasu napić się bezcukrowej coli, po prostu mnie nachodzi, ale robię to naprawdę rzadko, ze świadomością popełnianego błędu. Dietetyk też człowiek. Nie przełknę jednak słodzonego napoju gazowanego. Gdy patrzę na szklankę takiego napoju "widzę" oczami wyobraźni te 5 łyżeczek czystego cukru, które się w niej znajdują, puste kalorie, zerową wartość odżywczą i sytość, fatalny wpływ na trzustkę, pobudzenie magazynowania tkanki tłuszczowej. No nie mogę, odrzuca mnie! Ile cukru mają słodkie napoje? Lody typu „włoskiego” z automatu Przechodzą mnie ciarki za każdym razem, gdy patrzę na kolejkę ustawioną po lody z automatu, kręcone, typu włoskiego. Spodziewasz się pewnie wywodu na temat cukru i tłuszczu w lodach? Nie tym razem. Chcę zwrócić twoją uwagę na końcówki automatu, które często są niedokładnie myte, albo w ogóle nie są myte, a to już prosta droga do zatrucia pokarmowego. Wiem to z własnego doświadczenia. Lata temu takimi lodami zatruła się moja mała siostrzyczka (wtedy miała 3 latka, teraz 19) i męczyła się przez cały tydzień wspólnych wakacji nad morzem. Niestety moje obawy potwierdzają kontrole sanepidu, które wykazują, że wraz z lodami z automatu możemy „poczęstować” się salmonellą, czy listeriozą. Nie i jeszcze raz nie! Bułka kajzerka Za każdym razem, gdy widzę gumowe, białe bułki kajzerki z supermarketu zastanawiam się jak to możliwe, że są osoby, które wybierają „kajzerę” zamiast dobrego chleba razowego z ziarnami? To tak, jakby celowo rezygnować z luksusowego samochodu i przesiadać się do malucha. Takie bułki mają bardzo mało błonnika i witamin z gr. B. Powstają z ciasta głęboko mrożonego, które często jest konserwowane chemicznie, wysychają błyskawicznie i smakują jak „nic”. Co z tego, że tańsze? Jak wybrać zdrowy chleb? 4 proste wskazówki, łatwe do zapamiętania. Robienie pizzy na diecie / Opublikowano: 11:21Aktualizacja: 09:11 Chcesz przejść na dietę? Za dużo folgowałaś podczas urlopu, więc w boczkach czujesz kilka nadprogramowych kilogramów? Jesienią wiele z nas zaczyna się odchudzać. Czy jednak wiesz, która dieta będzie dla ciebie najlepsza? „Najlepsza dieta to taka, którą jesteś w stanie utrzymać” – piszą żywieniowcy prowadzący stronę „Dietetyka nie na żarty”. Dietetycy nie na żartyDieta – jaką wybrać?Dieta – na jakie efekty możesz liczyć? Dietetycy nie na żarty „Popracuj nad swoim odżywianiem” – piszą specjaliści z „Dietetyki nie na żarty”. Kim są nienażarci dietetycy? To Leszek Racut, Wojciech Matras i Arkadiusz Matras. „Pomagamy zarówno zawodowym sportowcom, ambitnym amatorom jak i osobom chcącym poprawić swój stan zdrowia. Dietetyka jest dynamicznie rozwijającą się dziedziną nauki, dlatego stale aktualizujemy swoją wiedzę. Współpracujemy z klubami sportowymi i prowadzimy szkolenia dla trenerów personalnych edukując z zakresu żywienia. Na swoim koncie mamy pracę opublikowaną w periodyku naukowym jak i czasopismach popularnonaukowych. Uczestniczymy również w konferencjach naukowych, a nasze wystąpienia były kilkukrotnie uznawane za najlepsze” – piszą o sobie na stronie. Dietetycy są też aktywni w mediach społecznościowych. W ostatnim swoim poście specjaliści nawiązali do wyboru diety. Dieta – jaką wybrać? W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję: Trawienie, Verdin Verdin Fix, Kompozycja 6 ziół z zieloną herbatą, 2 x 20 saszetek 15,90 zł Odporność, Good Aging, Energia, Trawienie, Beauty Wimin Zestaw z lepszym metabolizmem, 30 saszetek 139,00 zł Trawienie WIMIN Lepszy metabolizm, 30 kaps. 79,00 zł „Sprawdźcie dietę ketogeniczną – na żadnej nie schudniecie tak dobrze”. „Nie, ja najlepiej schudłam na wege” – kojarzysz te przepychanki w konserwatywnych środowiskach? Tu magii nie ma – jest deficyt kaloryczny, to chudną. Mam dla Ciebie propozycje – weź no spytaj te osoby po 2 latach czy te osoby utrzymały swój efekt, bo to już coś. Okazuje się, że 80% osób które się odchudza nie utrzyma znaczącej (>10%) utraty masy ciała powyżej roku. No tragedia. A z czego to wynika? Jednym z czynników jest fakt, że osoby łapią się cudownych diet, których nikt nie jest w stanie utrzymać całe życie. Badania pokazują, że najlepsza dieta to taka, którą jesteś w stanie przestrzegać. Im osoby miały większą przynależność do diety (trzymały się jej zaleceń), tym więcej kg stracili i bardziej poprawili swoje zdrowie. Nawet zdrowe diety, jak dieta Ornisha, wypada pod tym względem gorzej niż mniej restrykcyjne diety, które można porównać do zmiany nawyków żywieniowych Jesz codziennie na śniadanie kanapki z masłem, salami i pomidorem? Zmień chleb na pełnoziarnisty, masło na hummus, a zamiast salami połóż plaster szynki z kurczaka, a do pomidora dołóż sałatę i plaster ogórka. Posiłek zostanie bardzo podobny, a efekt zdrowotny będzie zupełnie inny i co najważniejsze – Ty dzięki temu na śniadanie dalej będziesz jadł „kanapki” które uwielbiasz. Na obiad ziemniaki z masełkiem, schabowy i mizeria? Nie dawaj do ziemniaków masła, schab zrób bez panierki i wtedy nawet będziesz mógł zostawić tą śmietanę w mizerii, a i tak nie będzie tragedii. Dzięki temu nie będziesz czekał od weekendu do weekendu, żeby zrobić cheata i wyskoczyć na pizzę, piwo i lody. Będziesz wiedział, że masz na tyle zdrową dietę, że jak raz w tygodniu na kolacje zjesz pół pizzy to nic się nie stanie. A to ważne, bo jeżeli te nawyki będziesz utrzymywał przez cały tydzień to masz o 1,5x większą szansę, że utrzymasz swój efekt w porównaniu z kumplem, który trzyma restrykcyjnie szamkę od poniedziałku do piątku, ale w weekend zdarzy mu się 'polecieć'” – piszą dietetycy. Dieta – na jakie efekty możesz liczyć? Jeszcze raz powtórzmy – diety cud nie istnieją. Nie oznacza to jednak, że nie możesz zdrowo schudnąć! Wyeliminuj ze swojego jadłospisu słodycze, fast food, alkohol. A co z obiadami? Przygotowuj je w domu. Nie tylko sporo zaoszczędzisz, ale (co najważniejsze) będziesz wiedziała, co jesz. Dodaj do tego aktywność fizyczną. Godzinny wysiłek na fitnessie powtarzany trzy razy w tygodniu naprawdę może wiele zmienić. Zobacz także Magdalena Bury Z wykształcenia - dziennikarka, pedagożka i ekspertka ds. żywienia. Zobacz profil Podoba Ci się ten artykuł? Powiązane tematy: Polecamy Zainteresują cię również: Najpopularniejsze Niedobór żelaza. Żelazo to makroelement, który jest zawarty w hemie – jednym ze składników czerwonego barwnika erytrocytów – hemoglobiny. Z kolei ta odpowiedzialna jest za transport tlenu we krwi. W naszym organizmie znajduje się również we włóknach mięśniowych – mioglobinie, czy śledzionie. Ten pierwiastek jest niezbędny do prawidłowego wzrostu oraz regeneracji tkanek. Odpowiada również za prawidłową odporność organizmu. Zalecane dzienne spożycie żelaza to w zależności wieku, płci i stanu fizjologicznego około 18mg/dobę. Żelazo możemy podzielić na dwa rodzaje : hemowe – Fe2+, pochodzenia zwierzęcego, charakteryzuje się lepszą biodostępnością dla -Fe3+ pochodzenia roślinnego, które gorzej się wchłania w przewodzie pokarmowym. Niedobór żelaza jest częstym stanem, ze względu na niską biodostępność, niedostateczne spożycie tego pierwiastka, jak i nieodpowiednie łączenie pokarmów, przez co utrudniamy wchłanianie jeszcze bardziej. Niedobór żelaza – typowe objawy to: szybkie męczenie się,osłabienie,apatia, stany depresyjne,podatność na infekcje,bladość skóry,wypadanie włosów, łamanie się paznokci,szum w uszach,owrzodzenie języka oraz błony śluzowej jamy ustnej etc. Pokarmy bogate w żelazo to m. in.: wątróbka drobiowa, wieprzowa,żołądki drobiowe,czerwone mięso,żółtko jaj,rośliny strączkowe takie jak: soczewica czerwona, zielona, żółta, ciecierzyca, soja, fasola,mąka pełnoziarnista oraz jej przetwory ,płatki owsiane,drożdże suszone,pestki dyni,morele, śliwki, ( najlepiej suszone – skondensowane źródło),buraki,oliwki czarne etc. Co zrobić, aby zwiększyć wchłanianie żelaza? Kluczową rolę odgrywa witamina C, która zwiększa wchłanianie tego pierwiastka. Do posiłku bogatego w żelazo zalecamy dodać produkty w nią bogate. Są to np.: czerwona papryka, natka pietruszki, sok ze świeżych pomarańczy, świeże owoce cytrusowe, jagodowe, kiszona kapusta, etc. lub w ostateczności spożyć ją w postaci suplementu diety ( uwaga! wystarczą bardzo niskie dawki „dla dzieci” w postaci 50-100mg, które swoją drogą i tak są wysokie jak na jednorazową porcje ( zalecane dzienne spożycie to ok 80mg/dobę ).Kiszenie produktów również zwiększa biodostępność tego pierwiastka, ze względu na kwas mlekowy zawarty w kiszonkach, również można dodać do posiłku kiszone ogórki czy kapustę, które dobrze komponują się z mięsem czy podrobami. Należy unikać popijania posiłków bogatych w żelazo kawą, herbatą czarną, zieloną itp. czy mlekiem. Do posiłków bogatych w żelazo nie powinno się dodawać nabiału jak sery, mleko, twarogi, jogurty (zawartość wapnia, kazeiny), które utrudniają wchłanianie. Należy również kontrolować spożycie błonnika zawartego w warzywach, pełnoziarnistym pieczywie czy kawie zbożowej itd., który w nadmiarze utrudnia wchłanianie wszystkich minerałów pobieranych z pokarmem. Utrudnione wchłanianie powodują również szczawiany zawarte w szpinaku, jednak jeśli dodamy do niego niewielką ilość mleka zostaną one związane i zniesione ich niekorzystne działania (pamiętajmy, że kazeina z mleka zaburza wchłanianie) czy kakao i jego przetworach (czekolada). Zapisz się na newsletter! Chcę otrzymywać od na podany przeze mnie adres e-mail informacje (w tym marketingowe i handlowe) dotyczące serwisu, a także innych podmiotów współpracujących z portalem zgodnie z Polityką Prywatności - Karolina HellmannStudentka trzeciego roku dietetyki. Trener Personalny. Pasjonuje mnie zdrowy tryb życia. Interesuje mnie sposób żywienia sportowców, by osiągnąć jak najlepsze wyniki, leczenie chorób poprzez odpowiednie żywienie, budowanie nawyków żywieniowych u dzieci, problem otyłości etc. Najlepsze określenie dla dietetyki - " Jedzenie to wiedza". Pierwsza z rana, druga w biurze na dobry początek dnia, trzecia do drugiego śniadania, czwarta po obiedzie, piąta po powrocie do domu…. Dużo? W krajach skandynawskich spożycie kawy jest jednym z najwyższych w Europie. W badaniach uwzględniano takie wartości, jak dziesięć filiżanek kaw dziennie. Statystyczny Polak nie jest w stanie osiągnąć takich wyników. W takim razie te pięć kaw dziennie to nie jest jeszcze taki dramat. No właśnie, jest czy nie jest? Trzeba wziąć pod uwagę tutaj kilka elementów tej układanki: ile faktycznie spożywamy tej kofeinyjaka wartość kofeiny jest bezpieczna dla organizmuczy ta kofeina jest rzeczywiście taka szkodliwaczy tylko kofeina ma tutaj znaczenie. Wśród wielu składników znajdujących się w kawie kluczowymi są kofeina, kwas chlorogenowy, a także diterpeny: kafestol i kahweol. Główne działanie kawy przypisywane jest jednak samej kofeinie. Kofeina jest chemicznym związkiem organicznym, a dokładnie purynowym alkaloidem. Znaleźć ją można nie tylko w kawie, ale i w herbacie, kakao, czekoladzie, napojach energetycznych oraz w wielu lekach. Dla przykładu: powszechnie stosowana tabletka przeciwbólowa APAP Extra zawiera 65 mg w jednej dawce, co odpowiada przynajmniej jednej filiżance kawy. Nie ma niestety jednoznacznej odpowiedzi w kwestii ilości kofeiny w jednej kawie. Zależna jest ona od gatunku kawy, producenta, sposobu parzenia (z ekspresu, gotowana, rozpuszczalna) a także samej jej mocy. Różne źródła podają różne informacje. Według jednych filiżanka kawy z ekspresu może mieć 58-76 mg kofeiny, a kawa parzona nawet do 130 mg w 240 ml. Również herbata dostarcza całkiem konkretną ilość kofeiny. W porcji 160 ml napoju będzie 40-50 mg kofeiny. Im dłużej parzona, tym większa będzie jej zawartość. Herbaty zielone mają jej o połowę mniej. Oprócz kofeiny kawa zawiera także różne kwasy, w tym kwas chlorogenowy, któremu przypisuje się działanie przeciwutleniające. Trudno jednak jest określić stopień, w jakim wpływa on na organizm ludzki. Działanie to zostało udowodnione w badaniach in vitro. W przypadku realnego wpływu jest to trudne do ocenienia, gdyż kwas ten jest metabolizowany w jelitach przez florę bakteryjną. Metabolity zaś mają już mniejsze działanie niż składnik wyjściowy. Warto również zwrócić uwagę na wspomniane wcześniej diterpeny, które de facto znajdziemy głównie w kawie niefiltrowanej (gotowanej). Według badań po spożycie kawy niefiltrowanej powodował u uczestników wzrost poziomu całkowitego cholesterolu we krwi oraz frakcji LDL. Jednak w przypadku kawy filtrowanej nie obserwowano takiego zjawiska. Kofeina po spożyciu bardzo szybko i niemalże całkowicie wchłania się w przewodzie pokarmowym, począwszy od samego żołądka. Tylko 2% spożytej substancji wydalana jest w postaci niezmienionej. Najwyższe stężenie kofeiny we krwi odnotowuje się między 30 – 120 minut od spożycia. Wartość ta jest dość indywidualna, zależy od czynników genetycznych, ale także płci, stanu zdrowia, wieku. Wraz z krwią kofeina dostarczana jest do wszystkich tkanek organizmy. Przekracza barierę krew-mózg, przechodzi przez łożysko do płodu oraz do płynu owodniowego. Kofeina dostaje się również do mleka matki. Działanie kofeiny Kofeina powoduje zwiększone wydzielanie neuroprzekaźników jak adrenalina, noradrenalina, dopamina czy acetylocholina. To z kolei skutkuje pobudzenie układu nerwowego, przyspieszeniem pracy serca oraz rozszerzeniem naczyń krwionośnych. Dzięki temu człowiek wykazuje większą efektywność zarówno umysłową jak i fizyczną, przy jednoczesnym zmniejszeniu senności oraz zmęczenia. Kofeina może również poprawiać nastrój. Kofeina ma również wpływ na układ pokarmowy poprzez wzmożenie wydzielania soków żołądkowych oraz gastryny. Szczególnie istotne jest to dla osób cierpiących na chorobę refluksową – gastryna powoduje rozluźnienie zwieracza przełyku, co z kolei skutkuje cofaniem się treści żołądkowej. Wśród pożądanych skutków spożywania kofeiny należy jeszcze wymienić: – poprawę procesów metabolicznych, w tym także spalanie tkanki tłuszczowej, – stymulacja układu oddechowego poprzez rozszerzanie oskrzeli – działanie moczopędne. Jednakże kofeina, jak każdy inny środek stymulujący, nie powinna być dawkowania w zbyt dużych ilościach. Zwykle dawka do 400 mg na dzień dla osoby dorosłej jest górną granicą, której przekroczenie może skutkować objawami przedawkowania. Zależy to oczywiście od indywidualnych predyspozycji oraz przystosowania organizmu – organizm ludzki poniekąd „przyzwyczaja się” do codziennie serwowanej dawki kofeiny. Czujność jednak należy zachować kiedy pojawią się takie objawy jak pobudzenie,delirium (zespół zaburzeń świadomości),drgawki,duszność,zaburzenia rytmu serca,mioklonie (drgawki mięśni – krótkotrwałe skurcze, szarpnięcia mięśni),nudnościwymiotyhiperglikemia (podwyższony poziom cukru we krwi powyżej normy)hipokalemia (obniżone stężenie potasu w surowicy krwi)bezsennośćzmniejszenie wydajności (odwrotnie niż przy dawkach umiarkowanych). Potencjalne skutki długotrwałego picia kawy Wiele badań poświęcono zagadnieniu wpływu picia kawy na ryzyko zachorowania na różnego rodzaju schorzenia. Duża ich część wskazuje wręcz na odwrotną korelację ilości spożywanej kawy w stosunku do ryzyka zapadnięcia na daną chorobę. I tak okazuje się, że wraz ze wzrostem ilości pitej kawy zmniejsza się prawdopodobieństwo zachorowania na cukrzycę typu 2. Hipoteza ta jest dość ciekawa, jeśli skonfrontujemy ją z badaniami, które wskazują na proporcjonalną korelację w stosunku do zmniejszonej tolerancję glukozy oraz zwiększonej insulinooporności. Naukowcy tłumaczą to jednak tym, że badania wskazujące na negatywne skutki były krótkoterminowe, natomiast te sugerujące ochronne działanie kawy trwały ponad 10 lat. Kawa mogła by uchronić nas również przed popełnieniem samobójstwa, chorobą Parkinsona, rakiem okrężnicy, marskością wątroby, tudzież rakiem wątrobowokomórkowym. Jednak część badań wykazuje takie związki, a część nie. Trudno ocenić, czy to jest kwestia błędów w czasie badań, czy faktycznie korelacje te nie istniały w danych grupach. Niemniej jednak jest zbyt mało danych, aby można było opierać zalecenia lekarskie na takich przesłankach. Są to kwestie, które będą podlegały dalszym weryfikacją. Oprócz pozytywnych skutków naukowcy próbowali weryfikować również hipotezy dotyczące szkodliwości picia kawy oraz rosnącego z nim ryzyka różnych powikłań. Badania dotyczyły chorób serca, raka, osteoporozy i gospodarki wapnia, ale także wpływu na płodność, płód oraz rozwój dziecka po urodzeniu. Wyniki żadnych z tych teorii nie były jednoznaczne, zarówno potwierdzały, jak i negowały te teorie. Wnioski zazwyczaj były jednakowe – zachowawcze: umiarkowane picie kawy (< 400 mg na dobę) nie zwiększa ryzyka zachorowania na żadną z tych chorób. Jedynie w przypadku planowania ciąży oraz samej ciąży zalecane było zmniejszenie dawki do 300 mg na dobę. W końcu żaden nadmiar nie jest dobry i raczej szkodzi niż pomaga. O czym warto pamiętać Nie przekraczajmy zalecanej dziennej dawki kofeiny (400 mg na dobę). Należy pamiętać, że kofeina występuje także w innych produktach. Dbajmy o mikroelementy – aby były dostarczane w zalecanej ilości, a w szczególności pamiętajmy o wapniu, którego spożycie dla osoby dorosłej powinno być nie mniejsze niż 800 mg na dobę. Kawa zmniejsza przyswajanie żelaza oraz cynku, a więc nie pijmy jej do żadnych posiłków. A już na pewno nie należy nią popijać leków. Nie wolno zapominać, że niektóre leki mają odwrotne działanie do kofeiny i zażywanie ich jednocześnie zmniejszy skuteczność działania leków. Umiar i rozsądek jest tutaj najlepszym podejściem. W racjonalnych dawkach kawa nie zaszkodzi, a może nawet pomoże. Źródła Jane V. Higdon and Balz Frei, Coffe and Health: A Review of Recent Human Research, Critical Reviews in Food Science and Nutrition, 46: 101 – 123 (2006)Nawrot, S. Jordan, J. Eastwood, J. Rotstein, A. Hugenholtz and M. Feeley, Effects of caffeine on human health, Food Additives and Contaminants, 2003, Vol. 20, No. 1, 1 – 30Regina Wierzejska, Kofeina – powszechny składnik diety i jej wpływ na zdrowieHalina Bojarowicz, Małgorzata Przygoda, Cz. I. Powszechność stosowania kofeiny oraz jej działanie na organizm W świetle nauki nie ulega wątpliwości fakt, że konsumpcja kawy – w odpowiednich ilościach, może mieć istotne korzyści zdrowotne. Zwolennicy holistycznego fit lifestyle’u utrzymuję jednak, że kawa rozpuszczalna to największy syf, jest dla nas szkodliwa, przetworzona i właściwie… nawet kawą nie jest. Jaka jest prawda? Czy kawa rozpuszczalna jest zdrowa? Kawa zmniejsza ryzyko chorób sercowo naczyniowych – osoby, które regularnie spożywają kawę, mogą mieć mniejsze ryzyko tych chorób, pamiętajmy jednak, że to nie sama kawa o tym decyduje, ale raczej całokształt naszego stylu życia – głównie nasze odżywianie czy aktywność fizyczna. Wiele źródeł podkreśla, że to niższe ryzyko może być na przykład związane z tym, że osoby aktywne po prostu piją więcej kawy niż nie aktywne, i to właśnie ruch odgrywałby tutaj decydującą rolę. Tak, czy tak, temat niezwykle ma też działanie pobudzające – substancje zawarte w kawie stymulują produkcję kortyzonu i adrenaliny, dzięki czemu zwiększają się nasze funkcje poznawcze. Według badań przeprowadzonych w Kalifornii spożycie kawy mniejsze niż 4 filiżanki dziennie, może też obniżyć ryzyko schorzeń wątroby – nawet osoby, które spożywały 1 filiżankę kawy, miały 30% mniejsze ryzyko marskości wątroby. Jeśli chodzi o nowotwory, to tutaj badania wykazywały skrajnie różne wyniki – wiele źródeł podkreśla jednak, że należy mieć na uwadze zasadę ,,correlation is not causation” czyli krótko mówiąc: istnienie korelacji nie oznacza jednocześnie przyczynowości. W 2000 r. European Journal of Cancer Prevention opublikowało analizę, w której wręcz stwierdzono, że kawa może zapobiegać rakowi jelita grubego. Osoby pijące kawę mają mniejsze ryzyko zachorowania na cukrzycę typu 2 niż osoby nie pijące kawy. Należy też podkreślić, że wszystkie efekty działania kofeiny będą różne u każdego z nas, ponieważ zależą głównie od tego, kto i jak metabolizuje kofeinę w swoim rozpuszczalna jest również źródłem niektórych składników odżywczych, takich jak chrom, magnez i inne składniki odżywcze. Na przykład filiżanka kawy rozpuszczalnej zawiera około 72 mg potasu i prawie 7 mg powstaje kawa rozpuszczalna?Aby odpowiedzieć na zarzuty dotyczące ,,przetworzenia” kawy rozpuszczalnej, wyjaśnię procesy, dzięki którym ona ze sposobów pozyskania kawy rozpuszczalnej wymaga użycia gorącej wody – czy to jest ta straszna substancja chemiczna, którą nas straszą? Gorąca woda służy do przygotowania ekstraktu kawy ze zmielonych palonych ziaren, a następnie rozpyleniu ekstraktu na gorące powietrze w wysokim zbiorniku, co powoduje jego szybkie wysychanie. Druga metoda to z kolei liofilizacja. Ona zachodzi w niskich temperaturach, gdzie dochodzi do wytrącenia się kryształków wody, odparowania wody i cięcia kryształków, które z kolei dają granulki. Dzięki temu ta metoda pozwala uzyskać więcej walorów smakowych i aromatu kawy. Tak pozyskana kawa rozpuszczalna jest zazwyczaj droższa. Ale o ile lepsza pod względem smaku 🙂 Czy kawa rozpuszczalna jest zatem niesłusznie demonizowana?Z pewnością tak, jeśli chodzi o to, co często można na jej temat przeczytać. Patrząc jednak racjonalnie i zdroworozsądkowo, możemy rozważyć jej wady, bo takowe również rozpuszczalna jest źródłem akryloamidu – jest to ten związek, który powstaje w żywności podczas ogrzewania we wysokiej temperaturze i o którym pisałam kilkukrotnie, bynajmniej nie w jasnym świetle – wykazano, że akryloamid u zwierząt ma działanie kancerogenne. Ilość akryloamidu w kawie rozpuszczalnej jest większa niż w mielonej, ale co ważne – ilość akryloamidu będzie różnić się w zależności od danej marki… Oznacza to więc to, że jedna kawa rozpuszczalna może mieć go całkiem niewiele, ale inna już 4 x tyle. Poza tym, jeśli szukasz pobudzenia, to kawa rozpuszczalna będzie gorszym wyborem – zawiera bowiem mniej kofeiny, niż kawa rozpuszczalna to wciąż KAWA, a nie ,,sama chemia i syf” – ponieważ nie powstaje we wyniku niezrozumiałych i dziwnych procesów chemicznych z niewiadomego źródła surowców. Kawa rozpuszczalna powstaje z ziaren kawy i ulega poddaniu czynnikom opisanym przeze mnie w artykule – w zależności od metody, kawa może stracić część swego aromatu, natomiast prozdrowotne związki, które decydują o właściwościach kawy i ich pozytywnym wpływie na zdrowie – postawić znak nad obecnością akryloamidu, ale z drugiej strony – nikt nie spożywa przecież kawy w dużych ilościach – a już na pewno nie na kilogramy i nie na kilka łyżeczek na kubek 🙂 To powoduje, że tego akryloamidu dostarczymy niewiele, a więcej rakotwórczych związków dostarczy nam zjedzona do kawusi jajecznica z przepalonym na czarny wiór boczkiem…

kawa dietetyka nie na zarty