Aby zmienić tymczasowy numer personalny na stały, należy zgłosić to w Skatteetaten. Trzeba wypełnić odpowiedni wniosek. Aby otrzymać stały numer, trzeba spełniać pewne warunki (pobyt w Norwegii dłuższy niż 6 miesięcy, umowa o pracę, umowa najmu mieszkania). Jeśli mamy konto w norweskim banku, trzeba też zgłosić zmianę
W Norwegii płatny jest przejazd drogami publicznymi, ale także prywatnymi prowadzącymi do schronisk górskich. Opłacie podlega także wjazd do większych miast, jednak jest ona niewielka. Poniżej mapa z punktami poboru opłat, a dalej link do sprawdzenia wszystkich punktów w Norwegii. Sieć dróg i autostrad w Norwegii.
Przedsiębiorca w Norwegii powinien opłacać zaliczki na podatek dochodowy w czterech ratach (wysokość zaliczek ustala urząd na podstawie deklaracji dochodu) - zaliczki ujęte są na koncie 2070 ( Forskuddsskatt ), którego stan pod koniec roku musi być zgodny z zaliczkami wyszczególnionymi na Skattemelding.
W pierwszej części przewodnika po Norwegii znajdziesz opis najciekawszych miejsc w 8 południowych i środkowych regionów, które obfitują w absolutnie rewelacyjne miejsca, również w Stavanger i okolicach. Przewodnik po Norwegii – zobacz tutaj. Popołudniami ulica tętni życiem.
Koniecznie trzeba jednak zaznaczyć, że osobne statystyki prowadzone są dla imigrantów z pierwszego pokolenia, czyli osób, które nie urodziły się w Norwegii – a więc także Polaków pracujących w krainie fiordów. W tej grupie przeciętne zarobki są nieco niższe i wynoszą około 40.000 NOK, czyli jakieś 18.000 złotych.
Koncepcja importu pojazdów z Norwegii jest coraz częściej poruszana w kontekście planowanego od 2025r. zakazu rejestracji w Norwegii samochodów o napędzie spalinowym. Z dużym prawdopodobieństwem wygeneruje to podaż spalinowych samochodów osobowych, której nie zaspokoi lokalny popyt z racji braku faktycznej możliwości użytkowania takich pojazdów na terenie Norwegii. W
. Co przeszkadza Polakom w Norwegii? Zebraliśmy opinie i rady rodaków Fot. fotolia - royalty free – Wybieram się do Norwegii i od dłuższego czasu śledzę polonijne grupy działające w tym kraju. Cały czas widzę narzekanie! Poziom niezadowolenia i frustracji rodaków jest bardzo wysoki. Czy naprawdę są ku temu powody? A jeśli tak, to dlaczego tam siedzicie? – post aspirującego emigranta wywołał burzę na jednej z polonijnych grup. Postanowiliśmy wziąć pod lupę powody, dla których Polacy najczęściej nie są zadowoleni z życia w Norwegii. Zebraliśmy też opinie i rady rodaków, którzy pośpieszyli z wyjaśnieniem zjawiska. 1. Norwegowie są zimni jak lód Nieprzystępność Norwegów obrosła już wśród Polaków mitem i stała się swoistym stereotypem charakteryzującym ten naród. Czy faktycznie z mieszkańcem krainy fiordów trudno wejść w bliższą relację? – Jeśli nie lubisz Anglików, Norwegów też nie polubisz. Niby zawsze powiedzą ,,cześć", ale pod płaszczykiem miłego uśmiechu często kryje się chamstwo i dwulicowość. Mieszkam tu ponad 10 lat i, szczerze mówiąc, z roku na rok nie lubię ich coraz bardziej. Mało jest porządnych obywateli. Większość będzie prawić komplementy, a za plecami obgadywać. Niestety nie traktują nas tu dobrze. Zawsze będziemy mięsem armatnim, do roboty, której oni nie chcą robić – kwituje gorzko internauta Michał.– Wchodzenie w głębsze relacje jest tu utrudnione, ale mnie na przykład odpowiada taki styl bycia. Nie muszę być zaraz czyimś przyjacielem, żeby być z nim w dobrych relacjach. Co ważne, na co dzień w relacjach, nawet między obcymi, panuje uprzejmość, której w Polsce ze świecą szukać – uważa też, jakie cechy Norwegów zaskakują Polaków >>> PRZECZYTAJ Jak się żyje Polakom w Norwegii? Kateryna Lukina 2. Zarobki tu wcale nie są tak wysokie, biorąc pod uwagę ceny. Trudno coś zaoszczędzić Wielu wydaje się, że życie w malowniczej Norwegii to bajka i opływanie w luksusy. Tymczasem Polacy mający kilkuletnie doświadczenie na emigracji rozwiewają złudzenia. Oszczędzić można, ale tylko przy dobrej organizacji wydatków.– Stopa życia faktycznie jest wyższa niż w Polsce, ale oszczędzić cokolwiek to już problem. Opłacić trzeba mieszkanie, wyżywienie, o jakichkolwiek przyjemnościach nie wspominając. Dla niektórych te koszta w norweskiej walucie są nie do przeskoczenia. No chyba że w grę wchodzi czysta egzystencja i żywienie się mrożonkami. Ale co mi z takiego życia? – uważa Wojciech.– To zależy... jeśli satysfakcjonują cię pracę fizyczne i znasz minimum angielski, to będziesz tutaj całkiem zadowolony. Zarobisz i może nawet coś zaoszczędzisz. Pod warunkiem, że będziesz pił piwo z przemytów, a weekendami siedział w domu – ironizuje łamach portalu pisaliśmy o średnich zarobkach w poszczególnych branżach >>> PRZECZYTAJ– Zarabianie tam, a wydawanie w Polsce – tylko to ma sens moim zdaniem – stawia sprawę jasno internauta Artur. – Znalezienie pracy i jej rodzaj zależy od miejsca, w jakim się znajdziesz i na jakich ludzi trafisz. Nie daj sie nabrać na zatrudnienie na czarno za 100 koron na godzinę. Na początku bierz, co będzie, ale po czasie, kiedy poznasz wszystko, nie bój się zmiany. To nie są już czasy, ze porozumiewałeś się ,,jako tako" i dostałeś super pracę. 3. Jest coraz gorzej z pracą 10 lat temu przeprowadzka do Norwegii była łatwa i przyjemna, a pracę można było znaleźć w ciągu tygodnia – tak poprzednie dziesięciolecie wspominają Polacy, którzy w krainie fiordów mieszkają od kilkunastu lat. Co się zmieniło?– Teraz ludzie potrafią szukać bezskutecznie nawet pół roku. Proponuje zastanowić się, czy warto wydać oszczędności życia na zaaklimatyzowanie się w nowej ojczyźnie, bo nie ma gwarancji, że się uda. Budowlańców jest już tutaj pełno. Stawki są zaniżane przez wysoką konkurencję pomiędzy Polakami, Litwinami, Łotyszami i Ukraińcami. To samo w przypadku sprzątaczek. Pensje zaniżają koleżanki Filipinki, które są skłonne pracować za mniej niż połowę tego, co nakazuje rynek – gorzko wylicza internauta jeszcze niedawno, dzięki dobrze prosperującemu sektorowi rafineryjnemu, przyciągała wielu polskich fachowców. Teraz, gdy branża ta podupada, praca jest coraz bardziej portalu opisywaliśmy historię Rafała, który z dnia na dzień stracił pracę w przemyśle rafineryjnym >>> PRZECZYTAJ Kateryna Lukina 4. Bez norweskiego ani rusz W przeciwieństwie do innych krajów emigracyjnych, w Norwegii znajomość angielskiego może nie wystarczyć. Nauka norweskiego od zera to z kolei długi i żmudny proces – warto go jednak ropocząć, jeśli chce znaleźć się dobrą i wysokopłatną pracę.– Jeśli przyjeżdżasz tu i masz jakieś aspiracje, to możesz się szybko się sfrustrować, bo raz, że wymagają biegłego norweskiego, a dwa, to ciężko się przebić do lepszej pracy, gdyż niemalże zawsze na twoje miejsce wybiorą Norwega. Dojście do czegoś ,,lepszego" może zająć tutaj wiele lat – pisze na forum Karolina. – To nie są już czasy, ze porozumiewałeś się ,,jako tako" i dostałeś super pracę...Jest nas coraz więcej, więc i poprzeczka jest podniesiona. Chcesz żyć na poziomie, to ucz się języka i pracuj ciężko. Norwegia jest krajem możliwosci, zarówno do wznoszenia się na wyżyny w cudzej firmie, jak i działania na własną rękę. Ale do tego niezbędne są język norweski i zaangażowanie. Inteligencja i zaradność to dodatkowe atuty, które mogą przyśpieszyć proces dobrobytu – uważa miesięcy temu nasz dziennikarz przeprowadził test bezpłatnych aplikacji do nauki norweskiego >>> PRZECZYTAJ Reklama 5. Życie w Norwegii to egzystencja Utarło się, że jeśli już chce się w Norwegii zaoszczędzić jakieś pieniądze, trzeba niemal całkowicie zrezygnować z życia towarzyskiego, rozrywek i przyjemności. Jeśli natomiast zdecydujemy się wyjść ,,na miasto" liczyć się trzeba z kosztami: średnio 200 koron za wstęp do klubu, od 100 koron wzwyż za bilet do kina, a 80 koron to koszt piwa w lokalu gastronomicznym. – Często działa to tak, że po pracy nie ma już siły, żeby gdzieś wyjść albo szkoda pieniędzy. Ale jeśli nie wyjdziesz, to nie poznasz nikogo, nie odprężysz się, nie polubisz swojej miejscowości. Jeśli tego nie zrobisz, co wieczór będziesz siedział sam w czterech ścianach. A stąd juz tylko chwila do depresji albo wypalenia. To właśnie spotkało mojego męża. Mamy nauczkę, że pieniądze to nie wszystko – przestrzega internautka Gosia. – W Norwegii doświadczysz schematów życia codziennego. Jeśli taki spokojny i domowy tryb ci pasuje, to wszystko będzie w porządku. Nie polecam tego kraju osobom, które lubią ludzi, kreatywne zajęcia i gdy dużo się dzieje. Ale jeśli ktoś chce dużo spać, odpoczywać w domu i jeździć nad jeziora, do lasu, czy łowić ryby, to już jak najbardziej – doradza Polacy spędzają czas wolny w Norwegii? >>> PRZECZYTAJ Co najbardziej przeszkadza Ci w Norwegii? a) Zarobki. Chciałbym żeby utrzymanie było tańsze b) Niestabilna lub mało atrakcyjna forma zatrudnienia c) Nuda. Brakuje mi rozrywek i sposóbów na interesujące spędzanie czasu d) Dyskryminacja ze względu na narodowość lub brak znajomości języka e) Sposób bycia Norwegów. Nie przepadam za ich mentalnością f) Nie mam na co narzekać. Żyje mi sie dobrze Jak postrzegasz życie w Norwegii? Co jest zaletą tego kraju, a co zdecydowanie byś zmienił? Napisz do nas na redakcja@ i podziel się swoją opinią! To może Cię zainteresować Gjelds Monitor to narzędzie do monitorowania Twoich pożyczek i kart kredytowych w Norwegii. Porównanie Twoich rat na tle innych kredytobiorców. Pomocna ocena warunków Twoich pożyczek i kart kredytowych. Refinansuj i oszczędzaj Dowiedz się czy możesz obniżyć wysokość swojej raty za pomocą refinansowania. Ponad 6 500 razy użytkownicy włączyli monitorowanie swojego zadłużenia w Norwegii.
Skandynawia kusi swoją przyrodą. Przepiękne zdjęcia na social mediach sprawiły, że ten kierunek, podobnie jak Islandia stał się wśród podróżników bardzo popularną destynacją. Podróż do Skandynawii jest zdecydowanie dobrym pomysłem i jestem przekonany, że nie trzeba nikogo na to długo namawiać. Jak każda ewentualna podróż, również ta do Norwegii wymaga odpowiednich przygotowań. Prawdę mówiąc, zaraz po wybraniu wymarzonego miejsca podróży, sprawdzenie tego na co trzeba się przygotować powinno być pierwszym krokiem. Każdy geograficzny region, a w tym każdy kraj rządzi się swoimi prawami i zwyczajami. Mogą nas spotkać rzeczy nieoczywiste, zaskakujące a czasem nawet rujnujące plan wycieczki. Oczywiście można tego uniknąć poprzez odpowiednie przygotowanie, lecz aby się odpowiednio przygotować, trzeba zebrać odpowiednie informacje. Co, zatem powinniśmy wiedzieć planując podróż do przepięknej Norwegii? Trzeba wiedzieć, że północne kierunki różnią się od tych południowych, które od wielu lat były celem polskich turystów. Nie znajdziemy tam zamkniętych kurortów z gorącą plażą i zaopatrzeniem all inclusive. Miejsc, które mają nam zapewnić rozrywkę na całe siedem lub czternaście dni. Niestety, kebab na śniadanie jak w Sharm-el-Sheikh i ciepłe drinki od południa raczej nie wchodzą w grę. Jeżeli nie lubisz aktywnie zwiedzać i poznawać najbliższej okolicy to podróż do Norwegii raczej nie będzie dla Ciebie. Natura na terenie tego kraju oferuje natomiast mnóstwo gór, wodospadów, kaskad, lasów. Innych pięknych tworów na których można zawiesić oko na dłuższy czas. Jak już uświadomisz sobie, jakiego rodzaju zwiedzanie Cię czeka w Norwegii możesz zacząć się przygotowywać i planować swoją podróż. Pewne zasady są ogólnie przyjęte i obowiązują w całej Norwegii. Niektóre cechy charakterystyczne dla tego rejonu świata mogą być dla Ciebie zupełnym zaskoczeniem. Przedstawię kilka rzeczy na które warto zwrócić uwagę przed wyjazdem do Skandynawii. Rzeczy, których żałuję, że nie wiedziałem wcześniej. 1. Pogoda Oczywiście, pogoda. klimat skandynawski jest zupełnie inny do naszego, Polskiego. Tak, jest lato i zima i coś pomiędzy ale te wszystkie pory roku różnią się nieco od tego jak wyglądają w Polsce. Półwysep Skandynawski jest oczywiście bardzo długi. Rozciąga się od Morza Bałtyckiego, aż na daleką północ. Należy zakładać, jednak, że klimat jest inny na całej rozciągłości tego półwyspu. Pogoda w Norwegii jest bardzo zmienna i ze słonecznego dnia możemy wejść w ścianę deszczu. Można wówczas jedynie liczyć na to, że wkrótce ten deszcz padać przestanie. Nieraz spotykałem się z tym, że w generalnie letni dzień nagle przyszła jesień i padało już do końca dnia. Nie spotkałem się w Norwegii z takimi diametralnymi zmianami jak np.: w Chicago gdzie jednego dnia potrafi być 35 stopni upału, a kolejnego ledwie 6 stopni na plusie. Niemniej jednak, deszcz i wiatr może kilkukrotnie zaskoczyć w ciągu dnia. Będąc w górach można się, jednak nieco przygotować. Bardzo często z daleka widać jak w naszym kierunku podąża ściana deszczu. Wówczas można poszukać schronienia i obserwować to ciekawe zjawisko. Norwegowie oczywiście odczuwają inaczej temperaturę w ich kraju. Można to porównać do sytuacji gdy znajomy znajomego, który przyjechał z południa Europy do Polski w sierpniu i chodzi w swetrze. Taki ktoś nieprzyzwyczajony do panującej temperatury będzie po prostu odczuwał więcej zimna. Moje odczucia były wiosną czy późnym latem takie, że z jednej strony było bardzo gorąco a z drugiej czułem przeszywające zimno. Nie da się tego wytłumaczyć tylko trzeba to poczuć. Generalnie ważnym jest aby wziąć ze sobą trochę cieplejszych ciuchów. Abstrahując od podróży zimowych to w lato i pozostałe cieplejsze dni trzeba również być przygotowanym, na to, że może być zimno. 2. Przemieszczanie się po Norwegii Z doświadczenia wiem, że Norwegia jest takim krajem w którym da się dojechać wszędzie komunikacją zbiorową. Wielokrotnie widziałem jeżdżące puste autobusy po jakieś norweskiej wiosce. Pewnie dlatego, że akurat może jakiś Norweg będzie miał potrzebę dojechanie gdzieś bez samochodu. Pisałem nieco o jeżdżeniu autobusami w artykule dotyczącym miejscowości Osa lub Ulvik. Czy to jest najlepszy środek komunikacji po tym kraju? Moim skromnym zdaniem nie. Oczywiście, komunikacja zbiorowa jest najlepsza w mieście. W miastach nie ma w ogóle sensu korzystania z samochodu, przynajmniej w tych norweskich miastach. Trochę o przemieszczaniu się po mieście pisałem przy okazji zwiedzania Bergen, możecie o tym poczytać tutaj KLIK. Komunikacja zbiorowa sprawdza się w dojeździe z lotniska, przemieszczaniu się pomiędzy muzeami czy innymi ważnymi punktami w mieście. Ewentualnie do wyjechania do innego większego miasta. Jeśli plan zakłada zwiedzanie czegoś więcej niż miasto to najlepszym rozwiązaniem będzie samochód. Jeżeli, planujemy dłuższe zwiedzanie fiordów z jakimiś pięknymi widokami to najlepszym rozwiązaniem będzie samochód. Autem można dotrzeć do mniejszych miejscowości czy wiosek, zatrzymać się na chwilę przy pięknym wodospadzie czy nawet wjechać na niejedną norweską górę. Swoboda to ważna rzecz w zwiedzaniu Norwegii i o tym, właśnie w następnym punkcie. 3. Zwiedzanie Norwegii? Ten kraj to nieustanna eksploracja. Przepiękne góry i wodospady są praktycznie na każdym kroku, nawet jadąc samochodem woda z gór spływa na drogi. Widoki w niektórych miejscach są tak spektakularne, że aż trudno uwierzyć, że takie miejsca na ziemi istnieją. Wyobraźcie sobie, że Wodogrzmoty Mickiewicza, które są na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego, i do których trzeba iść godzinę drogą i jeszcze za to zapłacić. W Norwegii są co kilka kilometrów i to widoczne z publicznej drogi. To jest właśnie najlepsze w zwiedzaniu tego kraju. To, że co chwilę są jakieś piękne miejsca o których istnieniu nie mieliście pojęcia. Właśnie to zaskoczenie jest w tym wszystkim najlepsze. Prawda jest taka, że jadąc samochodem po Norwegii z aparatem trzeba się co chwilę zatrzymywać, żeby popatrzeć czy porobić zdjęcia. Ciężko się robi zdjęcia wodospadom ale takie okazje kuszą a tam ich jest co niemiara! Zatem, cokolwiek sobie zaplanujecie do zwiedzania w Norwegii nie zamykajcie oczu i patrzcie również na to co się pojawia po drodze. 4. Rozmowa z miejscowymi Rozmowa z lokalsami to nieodłączna część podróżowania po świecie. Dobrze jak zna się wspólny język z lokalną ludnością i da się jakoś dogadać. Norweski jest wśród polaków niezbyt popularnym językiem do nauki a nawet śmiało stwierdzam, że nie jest popularny wcale. Na szczęście wszyscy, których w Norwegii spotkałem w mniejszy lub większym stopniu rozmawiali po angielsku. Nieważne czy było to małe dziecko czy starsza osoba gdzieś w sklepie. Zdarzało mi się pytać o coś kierowcę autobusu na odległej norweskiej wiosce i zdarzało mi się rozmawiać podczas wizyty u norweskiego lekarza. Za każdym razem po angielsku. Wiem, że wielu polaków pracujących w Norwegii nie zamierza się nawet tamtejszego języka uczyć. Jest to niewątpliwie dogodność, że bariera językowa z Norwegami nie jest trudna do sforsowania. Śmiało jestem w stanie stwierdzić, że w Norwegii z każdym się jakoś dogadamy w języku angielskim. Młodsi, oczywiście rozmawiają lepiej ale i starsi a nawet starzy po angielsku całkiem dobrze mówią. Nie wiem jak ten naród to osiągnął ale jak ktoś wie czemu każdy Norweg zna angielski to chętnie się dowiem. 5. Ceny Tutaj zaczynamy temat prawie tak samo często poruszany jak język trolla. Ceny w Norwegii, które pewnie zaraz zrujnują każdego. Jak są wysokie ceny produktów i usług? Otóż, Norwegia może być dla podróżujących z Polski drogim krajem do zwiedzania ale nie tylko dla Polaków. Generalnie ceny w Polsce również nie są niskie dlatego podróżujący z innych krajów również są zaskoczeni widząc etykiety na warzywach w sklepach w Norwegii. Zauważyłem jedną prostą zasadę – tam gdzie walutą jest euro jest taniej, tam gdzie waluta nie jest euro jest drożej. W Norwegii obowiązuje norweska korona oczywiście, również odbywając podróż. Moje wnioski z różnych krajów odnośnie walut to mocne uproszczenie ale sami musicie przyznać, że sprawdza się to w dziewięćdziesięciu procentach Waszych podróży. Ceny żywności są wysokie ze względu na słabe gleby, nieodpowiednie do upraw warzyw i owoców. Klimat również zbytnio temu nie sprzyja. Oczywiście, można się napić cydru czy wina w lokalnej wytwórni o czym pisałam tutaj KLIK. Mówi się również o tym, że kaszubskie truskawki są lepsze od tych pierwszych z południa Polski a od kaszubskich jeszcze lepsze są te ze Skandynawii. Mimo tego, jednak owoce głównie rosną w ciepłym klimacie i tak jak na przykład w południowych Włoszech, cytryny możemy sobie zerwać z drzewka przy chodniku. Z powodu, między innymi, słabych gleb wikingowie zaczęli swoje dalekie podróże. Z początku łupili a następnie zasiedlali coraz to inne tereny. Chcącym dokonywać popularnych jakiś czas temu jakichś podróży kulinarnych to odradzam. Norwegowie nie poddają się trendom z amerykańskiej telewizji i nie idą masowo jeść w restauracjach i z tego względu nie ma ich tam zbyt wiele. Ceny dla ludzi spoza Norwegii również nie zachęcają. Na czas podróży warto zaopatrywać się po prostu w sklepach spożywczych. Niektóre są tanie ja COOP i nie zrujnują budżetu. Jeżeli ktoś może to na czas podróży warto ograniczyć warzywa, które w Norwegii są chyba najdroższe w porównaniu z cenami polskimi. Kalarepa potrafi kosztować nawet 20 złotych. Chleb około 15 złotych a piwo około 20zł, wszystko oczywiście zależy od sklepu i marki danego produktu. Ceny w knajpach oszacować ciężko, nie ma również zbytniego doświadczenia w tej materii bo wolę jedzenie przygotowane przez kogoś bliskiego lub przez samego siebie. Zdarzało mi się jednak płacić sumy, których w Polsce nie płaciłem nigdy za jedzenie a najbardziej zapadło mi w pamięć piwo za 100 złotych w knajpie. 6. Kradzieże i bezpieczeństwo Wiele historii podróżujący wracający do Polski opowiadają o tym jak na wycieczce widzieli, że w innym kraju ludzie zostawiali swoje rzeczy bez obawy, że ktoś je ukradnie. Otóż chciałbym zaznaczyć, że generalnie kradzieże są wszędzie. Oczywiście są takie miejsca w których z zasady się nie kradnie. Tak, jakby ludzie nie znali w ogóle takiego zjawiska ale tak czy siak kradzież jest i tak możliwa. Wiele lat temu jako powiedzmy dwudziestolatek, obywający swoje pierwsze podróże po Europie, wielokrotnie bywałem zaskoczony, że ludzie zostawiają swoje przedmioty na ulicy i idą. Po prostu odchodzą. Wówczas to było dla mnie nieznane zjawisko, nie wyobrażałem sobie, że coś można zostawić i nikt tego nie ukradnie. Teraz już wiem, że w jednych miejscach jest tak, że nikt Ci Twojej własności nie zabierze a w innych jest inaczej. W Norwegii jest mało prawdopodobne, że ktoś komuś coś zabierze. Myślę, że planując podróż do Norwegii można śmiało wykluczyć organizowanie jakichś wymyślnych zabezpieczeń na cenny sprzęt czy inne rzeczy. Zapadło mi w pamięć gdy przerywając podróż, przebywałem kilka dni w jednej miejscowości w Norwegii. Pewnego dnia o znak drogowy przy skrzyżowaniu ktoś oparł swój rower. Ten rower stał pod tym znakiem kilka dni i wierzę w to, że właściciel tego roweru sobie gdzieś nim pojechał po tych kilku dniach. 7. Natura dla każdego Obowiązujące w Norwegii przepisy dają każdemu prawo do dobrowolnego obcowania i korzystania z tego co daje natura Ktoś by mógł zapytać – to można kontaktu z naturą zakazać? Już tłumaczę o co chodzi. Norwedzy jak i wszyscy Skandynawowie bardzo sobie cenią i szanują naturę. Traktują otoczenie jako całość i czują się jego częścią. Stąd za wszelką cenę starają się żyć w harmonii z naturą. Obecnie odbywając podróż po Norwegii częściej się widzi elektryczne Tesle, samochody spalinowe stają się rzadkością. Szanują zwierzęta, nie trzymają psów w domach i nie wychodzą z nimi dwa razy w ciągu dnia na powietrze. Wszystkie śmieci są segregowane, z kominów nie wydobywa się czarny gęsty dym. Generalnie są mega eko. Nie zagłębiając się skąd to wynika bo trzeba by było się o to spytać znawcy skandynawskiej historii to Norwegowie prawnie zapewnili sobie, że każda osoba może przebywać na łonie natury w dowolnym miejscu ile chce. Wchodzić na górę na którą chce. Pływać we fiordach ile chce, a nawet spać pod namiotem lub pod chmurką ile chce. Wszystko to, o ile nie ingeruje w środowisko i zostawi dane miejsce w takim samym stanie w jakim je zastał. Chcący spać pod namiotem mogą śmiało to robić każdej nocy o ile nie niszczą przy tym miejscowej fauny czy flory. Namiot można rozbić na plaży przy fiordzie lub lub w lesie i nikt nie przyjdzie powiedzieć, żeby się zwijać i przy okazji wlepić mandatu. 8. Shopping i pamiątki z podróży Chyba większość podróżujących lubi przeznaczyć kilka godzin podczas swojej podróży na pochodzenie po sklepach i sprawdzenie czy coś z tej podróży się przypadkiem nie przyda. Lubię również przejść się do lokalnego centrum handlowego lub na okoliczny rynek i popatrzeć co tam akurat mają. Osoby chcące koniecznie robić zakupy w Norwegii muszą przeznaczyć na to odpowiednią część budżetu i zapewne coś sobie znajdą. Szukający okazji, zaś nie znajdą tutaj nic. Jak już wspomniałem ceny w tym kraju są wysokie. Taniej, zatem będzie kupić coś w Polsce… w sumie to gdziekolwiek indziej niż w Norwegii. Norwegowie są lokalnymi patriotami najnowsze ciuchy, modne aktualnie w Polsce mogą nie być w Norwegii w sprzedaży. Nie widziałem w sklepie ani razu żadnej z popularnych światowych marek produkujących np.: adidasy. Norwegowie kupują ciuchy krajowych firm, ciuchy, które są drogie, niestety. Elektronika jest również dostępna głównie norweskich firm i to w wysokich cenach. Całe szczęście dobrej jakości. Uważam, że najlepszą pamiątką z podróży są wspomnienia i zdjęcia, które Wam prezentuję na tym blogu. Sam nie zwykłem kupować zbyt wiele a nawet nie kupuję wcale. Jednakże, czasem po prostu trzeba w jakieś pamiątki się zaopatrzyć. Osoby, które są kreatywne na pewno znajdą jakieś fajne pamiątki dla swoich bliskich albo dla siebie. Pozostałym proponuję zwykłe sklepy z pamiątkami. Liczne figurki trolli, które możemy ze sobą zabrać to moim zdaniem dobry pomysł. Magnes lub pocztówka albo zdjęcie też się na pewno nada. Ja kupuję magnesy zawsze na lotniskach podczas powrotu. W Norwegii magnesy kupiłem za 50 złotych jeden. W “głębi lądu” jest oczywiście taniej. To wszystko z takich podstawowych rzeczy o których warto wiedzieć przed wyjazdem to tego pięknego kraju. Mam nadzieję, że pomogą Wam w podjęciu decyzji o podróży i ewentualnym przygotowaniu się. Jest to jeden z krajów, który zrobił na mnie największe wrażenie. Na pewno, też jest to kraj, który można zwiedzać bardzo długo. Ze względu na mnogość wspaniałych widoków i piękno natury prawie każdy skrawek tej ziemi jest warty uwagi. Polecam Wam podróż do Norwegii i zostawiam Was z kilkoma zdjęciami z moich podróży po tym kraju. Related posts:
Norweskie Centralne Biuro Statystyczne(Statistisk Sentralbyrå) podaje, że na przełomie roku 2012/13 Polacy byli największą grupą obcokrajowców w Norwegii. Kraj zamieszkiwało 77 100 osób posiadających polskie obywatelstwo. Nieoficjalne dane podają jednak, że jest nas w Norwegii ponad dwa razy więcej! Imigracja w Norwegii Na przełomie lat 2012/2013 Norwegię zamieszkiwało 449 000 imigrantów. Na przełomie lat 2012/2013 imigranci stanowili aż 9% całkowitej liczby ludności kraju. Norwegia przeżywa obecnie największy przyrost ludności wśród imigrantów w historii! Liczba ludności niebędącej obywatelami tego kraju wzrosła w 2012 roku o 41 500 osób. Największe skupiska ludności zagranicznej to okolice Oslo, Bergen, Stavanger, Trondheim oraz Kristiansand. Grupą, która odnotowała najszybszy wzrost ludności są Litwini, dosyć szybko przybywa też obywateli z Erytrei i Somalii. Jednak pod względem liczebności wciąż dominują Polacy. Na drugim miejscu pod względem liczby ludności plasują się Szwedzi. Norwegie zamieszkuje też sporo Niemców i Duńczyków. Jednak to wciąż Polacy pozostają najliczniejszą mniejszością w Norwegii – jak to możliwe, że ich rzeczywistej liczby nie wskazują oficjalne badania statystyczne w kraju? Oficjalne dane Na przełomie lat 2012/2013 największy przyrost ludności zanotowano właśnie wśród obywateli Polski. Taka tendencja utrzymuje się od 2004 roku. Według Statistisk Sentralbyrå Polacy stanowią obecnie17% całkowitej liczby imigrantów. Wśród Polaków pomiędzy 22 a 66 rokiem życia, którzy zamieszkują Norwegie, jest dwa razy więcej mężczyzn niż kobiet! Liczba mężczyzn w tym przedziale wiekowym znacznie wzrosła od 2007, co odpowiada rosnącemu zapotrzebowaniu na zatrudnienie w Norwegii. Ilu tak naprawdę nas jest? Aby zauważyć, że liczba Polaków w Norwegii może znacznie przekraczać 77 100 osób, wystarczy spojrzeć na statystyki polskich stron internetowych. W ciągu ostatniego miesiąca portal odwiedziło z terenu Norwegii ok. 99 tys. unikalnych użytkowników, a stronę 50 tys. unikalnych wejść na nasz portal w ciągu ostatnich dwóch miesięcy wyniosła 325 895, a czego 60% z nich z Norwegii. Takie wyniku wskazują na to, że jest nas w Norwegii ok. 200 tysięcy. Nie możemy jednak zakładać, że wszyscy Polacy w Norwegii korzystają z wymienionych portali, a czasem na jeden komputer przypada więcej niż jeden użytkownik, albo wręcz przeciwnie – jeden użytkownik korzysta ze strony na kilku urządzeniach. Jak widać Norweskie władze nie do końca zdają sobie sprawę ze znaczenia fenomenu, jakim jest emigracja Polaków do Norwegii, skoro ich statystyki nie oddają rzeczywistej liczby Polaków w Norwegii. Jakie są przyczyny tej niewiedzy? Wśród nich można wymienić duży odsetek osób, które podejmują pracę na czarno i nie są zarejestrowani. Norwegie odwiedza wielu naszych obywateli, którzy nie pozostawiają po sobie śladu w żadnym z norweskich urzędów, nie koniecznie w celach zarobkowych. Kolejnym powodem może być niechęć władz norweskich do przyznania, że polska imigracja przyjęła tak ogromny wymiar. Norwegowie nie są przygotowani na tak duży przyrost liczby imigrantów z Polski, więc próbują zamieść problem nielegalnej imigracji pod dywan. Niestety stereotyp Polaka, który niechętnie integruje się ze społeczeństwem norweskim, wciąż jest obecny i negatywnie wypływa na obraz naszych obywateli w Norwegii. Statystyczny Polak w Norwegii? Jednym z celi portal jest przyczynienie się do poznania grupy, jaką jest Polonia w Norwegii przez Norwegów. Chcemy im przekazać rzetelne informacje, prawdziwy obraz Polaków zamieszkujących Norwegię, by nie kierowali się już stereotypami zasłyszanymi od subiektywnych źródeł!Między innymi w tym celu stworzyliśmy specjalna ankietę dotyczącą poziomu zintegrowania Polaków w Norwegii. Chcemy wiedzieć jak Wy oceniacie integracje Polaków z społeczeństwem norweskim. Ankieta znajduje się tutaj: Artykuł na podstawie raportu Statistisk Sentralbyrå
Wysokie ceny, wyniosłe kobiety i brak dostępności alkoholu – Piotr Mikołajczak, autor książki „NOrWAY", opowiada, co Polaków drażni w Norwegii, na ilu pracował budowach i jak się sprząta po zmarłych. Newsweek: Jak może zarabiać polonista w Norwegii? Piotr Mikołajczak: Wiele osób, które wyjechały do Norwegii, to ludzie wykształceni. Inżynierowie kładący płytki, absolwentki pedagogiki myjące okna, socjologowie kładący cegły czy dyrektor fabryki wywożący śmieci. Żadna praca nie hańbi. Ja też robiłem wszystko, co mogłem. Około 80 proc. placów budów w Norwegii jest obsługiwanych przez Polaków, dlatego z miejsca jesteśmy postrzegani jako specjaliści. Nieraz słyszałem, że skoro jestem stamtąd, to poradzę sobie ze wszystkim. Uczyłem też w polskiej szkole, skręcałem meble czy urządzałem mieszkania.
Według danych Policji, w pierwszym kwartale tego roku z Norwegii wydalono 2100 cudzoziemców, średnio 23 osoby dziennie. Większość z tych osób to obywatele Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG). Przypomnijmy, że Norwegia jest członkiem EFTA (Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu), które w 1992 roku wynegocjowało ze Wspólnotą Europejską umowę o dostępie do rynku wewnętrznego unii. Tym samym członkowie EFTA należący do EOG zgodzili się na przyjęcie prawodawstwa UE dotyczącego rynku wewnętrznego, co stało się również częścią ich ustawodawstwa. UE i członkowie EFTA należący do EOG wspólnie administrują i zarządzają EOG. Kiedy w styczniu Norwegia zawęziła definicję bycia „rezydentem”, nagle tysiące ludzi, którym wcześniej pozwalano swobodnie przekraczać granicę – zostało zamkniętych w kraju. A jeśli wyjechali i chcieli wrócić – nie są do Norwegii wpuszczani. Ci, którzy zostali wydaleni, zgodnie z definicją urzędu skarbowego czy NAV, są mieszkańcami Norwegii. Pracują, płacą podatki, wynajmują mieszkania, niektórzy mają tu swoje rodziny, dlatego sądzili też, że jak inni mają prawo do niezbędnych podróży poza granice kraju. W tym roku pojawił się wymóg, że wszyscy cudzoziemcy chcący wjechać do Norwegii (również z obszaru EOG), muszą być wpisani do norweskiego rejestru ludności także pod norweskim adresem zamieszkania. Wielu pracujących imigrantów ma tylko tymczasowy numer ubezpieczenia społecznego, zwany D-numerem. Z tego względu są oni umieszczeni w ewidencji ludności tylko z adresem pocztowym (tj. korespondencyjnym, podczas gdy nadal mają inny adres zameldowania – przyp. red.) i nie są zameldowani jako mieszkańcy Norwegii. Prawniczka Lina K. Smorr z kancelarii Andersen & Bache-Wiig reprezentuje kilku obcokrajowców, którzy mieszkają i pracują w Norwegii, i których mocno dotknęły przepisy wjazdowe. – Jest to sprzeczne zarówno z porozumieniem EOG, jak i prawami człowieka. W konsekwencji ludzie po prostu nie mogą wrócić do domu. Smorr mówi, że jest to problematyczne z punktu widzenia praworządności. Około 80 procent wydalonych cudzoziemców z Norwegii stanowią ludzie z dziesięciu krajów europejskich: na pierwszym miejscu znajduje się Polska z 500 zawróconymi z granicy osobami. Następnie Szwecja, Litwa, Rumunia, Łotwa i Estonia. Ci, którzy otrzymali zakaz przekroczenia granicy, byli wysyłani pierwszym lotem powrotnym lub musieli zatrzymać się w hotelu kwarantannowym w oczekiwaniu na lot powrotny. (Wykres narodowości wydalonych osób udostępniony przez NRK) – Ludzie są po prostu rutynowo wyrzucani, bez podania konkretnego powodu. To nawet nie jest proporcjonalne do potrzeby kontrolowania zakażeń przywożonych z podróży zagranicznych. Narzucona kwarantanna by wystarczyła – mówi Smorr. Krytykowany jest również nakaz zatrzymania w hotelu kwarantannowym tych, którzy oczekują na lot powrotny do kraju wydalenia. Od marca do grudnia ubiegłego roku na granicy zawrócono prawie 8 000 obcokrajowców, ale wtedy obywatele EOG mieli wyjątek, który został teraz usunięty. – Do kraju wpuszczane są tylko osoby, które są obywatelami Norwegii lub są zarejestrowane w Norwegii. Dotyczy to również wszystkich obywateli EOG, którzy odwiedzali swój kraj. To zwycięstwo minister sprawiedliwości Moniki Mæland (H). Mówi, że kwestia prawna została rozważona i podtrzymuje ścisłą interpretację rządu. – Ma to oczywiście poważne konsekwencje dla obywateli EOG, którzy są przyzwyczajeni do podróżowania tam i z powrotem. Ale zasady są jasno zakomunikowane i naturalnie oczekujemy, że każdy, kto wjeżdża i wyjeżdża z kraju, zapozna się z przepisami – mówiła Mæland. Prawniczka Lina K. Smorr uważa, że przepisy kontrolujące rozprzestrzenianie się koronawirusa w Norwegii naruszają prawa człowieka, kiedy ludzie są deportowani z kraju, w którym mieszkają. Nowy wymóg bycia rezydentem nie został jasno wyjaśniony przez rząd. Smorr zwraca uwagę, że inne agencje rządowe, w przeciwieństwie do Ministerstwa Sprawiedliwości i Urzędu ds. Cudzoziemców (UDI), uważają wielu pracowników migrujących jako rezydentów. – Kiedy ludzie otrzymują pocztę z urzędu skarbowego albo NAV do domu, to uważają, że są zarejestrowanymi mieszkańcami kraju. Smorr uważa, że trudno jest dostrzec, że bycie „rezydentem” zależy od tego, czy ktoś jest zarejestrowany z adresem pocztowym czy tylko kodem pocztowym w rejestrze ludności. Dodatkowo zasady wjazdu zmieniane są na tyle często, że trudno za nimi nadążyć, nawet prawnikom. Prawnik Kingi Mulawki, Farooq Ansari, mówi, że na przykład osoba, która nie mieszka w Norwegii, nie ma prawa do zasiłku dla bezrobotnych od NAV. – W takim razie nieuzasadnione jest twierdzenie, że dana osoba nie mieszka na kraju. Dodaje, że odmowa wjazdu do kraju jest całkowicie bezcelowa. Opracowane na podstawie artykułu Leifa Rune Lølanda Źródło: NRK Przeczytaj również: Deportacja po pogrzebie Wydaleni pracownicy i problemy drogowców Czy Norwegia łamie prawa człowieka? Prawnicy podnoszą alarm w sprawie wydaleń z Norwegii
ile ludzi jest w norwegii