Widać więc, że w „Ludziach bezdomnych” temat bezdomności jest przedstawiony w sposób wielowymiarowy i wielopłaszczyznowy. Jest on ściśle powiązany ze społeczną metaforyką dzieła i wskazuje na problemy moralne, egzystencjalne oraz społeczne, jakie dotykały wówczas ludzi, a w tym głównych bohaterów. Boisko bezdomnych W „Ludziach Bezdomnych” w szeroki sposób ujęta została problematyka społeczna. Doktor Judym – wykształcony młody lekarz, wywodzący się z niższej klasy społecznej – nie chce i nie może zgodzić się na wyzysk i degradację najbiedniejszych. Wobec narastającej skali bezdomności w Europie nie jest możliwe, aby Unia Euro-pejska i jej państwa członkowskie udawały, że nie dostrzegają tego zjawiska i żeby nie podejmowały działań na rzecz ograniczania jego występowania14. Poczyniona uwaga „Polityka Społeczna” 1998, nr 5-6 oraz P. Popławski, Obrazy bezdomnych i Zaczęłam drążyć temat kobiet w kryzysie bezdomności, które mieszkają w pustostanach, przeprowadziłam konsultację z Miejskim Ośrodek Pomocy Rodzinie z Działem Pomocy Osobom Bezdomnym. Pracownicy przyznali, że takiego programu pomocy dla kobiet w kryzysie bezdomności nie ma i chętnie włączą się w testowanie innowacji. Dyzio z "Ludzi bezdomnych". -Dyziu, to nieładnie tak robić. Zobacz, jak pana doktora zdenerwowałeś. Nie rób tak więcej, bo będę musiała się za ciebie wstydzić. Judym uśmiechnął się pod wąsem. Ta łagodna dama śmieszyła go nieustannym uciszaniem i uspokajaniem niesfornego chłopca. Dyzio natomiast niezbyt przejął się uwagą Nigdzie w USA na jednego mieszkańca nie przypada tylu bezdomnych, co w Eugene w stanie Oregon. Spacerując po ulicach tego "postępowego" miasta, niemal na każdym rogu można zobaczyć . Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-09-18 23:35:09 allegra90 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-12 Posty: 1,758 Wiek: 24 Temat: Problem bezdomności Gdy jestem w Warszawie, prawie zawsze spotykam na swojej drodze bezdomnych. Zastanawia mnie czasem co się musiało wydarzyć w życiu tych ludzi, że skończyli tak jak są mile widziani z wiadomych względów. Z jednej strony, można zrozumieć pasażerów autobusu, którzy zatykają nos rękawem i odwracają wzrok, gdy wchodzi bezdomny. Z drugiej jednak...coś zgrzyta. Co wy myślicie o takich ludziach? Czujecie do nich litość czy niechęć? Znacie kogoś kto wyszedł z bezdomności bądź stał się bezdomnym? Czy można w ogóle ostatecznie rozwiązać problem bezdomności? A co gdy taka osoba leży i śpi/odpoczywa/cierpi na jakiejś ławce czy na trawniku? Reagować czy ignorować? ''Być czy mieć?Być z tym, co się ma.'' 2 Odpowiedź przez Olinka 2013-09-19 02:25:30 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,388 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Problem bezdomności Mnie też - i z wiekiem chyba coraz częściej - zdarza się zastanawiać co wydarzyło się w życiu tych ludzi, że znaleźli się w takim miejscu, w jakim są obecnie. Przyznaję, że kiedyś czułam do nich głównie niechęć, potem miałam stosunek stricte obojętny, a dziś dzielę ich na grupy, są więc i tacy, których jest mi naprawdę żal i do których czuję pewnego rodzaju sympatię. Nie szanuję tych, którzy są nachalni, powodują moją niepewność, może nawet jakąś obawę, bez zażenowania żerują na ludzkiej naiwności, już od rana szukając kogoś, kto z litości da im jakiś grosz (rzekomo na bułkę), który natychmiast przeznaczają na procenty. Ale... w moim mieście jest taki pan, wiem, że bezdomny, jest zawsze trzeźwy, pomocny, radzi sobie jak umie - a to pozbiera złom, a to zrzuci komuś węgiel do piwnicy, a to skosi trawnik. Widać, że jest zmęczony życiem i doświadczony przez los, a jednak pomimo tej trudnej sytuacji, w której się znalazł, zachowuje się po prostu godnie. Nie znam jego historii, ale jest mi go zwyczajnie żal, dlatego czasem sama z siebie dam mu parę złotych, a czasem proszę męża, żeby kupił mu na przykład papierosy. Pamiętam też, że kiedy byłam mała, to bardzo chciałam, żeby w Wigilię pojawił się u nas jakiś bezdomny, którego moglibyśmy nakarmić i choć na chwilę dać mu dach nad głową. Za nic nie potrafiłam wtedy zrozumieć dlaczego moja mama nie podziela tego pragnienia . Dziś wiem, że z reguły nie mamy do bezdomnych zaufania, jakby z góry zakładając, że sami są swojej sytuacji winni, a przy tym są nieuczciwi, leniwi i żerujący na ludzkiej dobroci. To przecież nie zawsze jest prawda. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 3 Odpowiedź przez Catwoman 2013-09-19 10:25:41 Catwoman 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-07 Posty: 17,475 Wiek: XXX Odp: Problem bezdomnościBardzo ważny temat. A słyszałyście o Kościele Ulicznym? W Warszawie. Oni służą między innymi takim właśnie osobom. Na ludzi bezdomnych patrzę z litością- jest mi ich żal, pragnę dla nich zmiany, która musi się zacząć przede wszystkim w głowie; zmiany myślenia o sobie i o swoim życiu. Ja myśl o nich mam tylko jedną: 4 Odpowiedź przez allegra90 2013-09-19 12:42:49 allegra90 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-12 Posty: 1,758 Wiek: 24 Odp: Problem bezdomności Olinko, ja też się ich w pewien sposób obawiam. Ale ich nie potępiam, chociaż miałam kiedyś pewną niemiłą sytuację z bezdomnym. Tylko zastanawia mnie jak to jest z tymi noclegowniami. Czy naprawdę brakuje miejsc czy jednak abstynencja jest przeszkodą. Catwoman, słyszałam i nieraz widziałam działalność Kościoła Ulicznego i muszę przyznać, że zawsze mają kolejki. Poza tym wiem też, że kapucyni w Warszawie przy Miodowej pomagają bezdomnym. Kiedyś jeden z nich był u mnie w parafii na rekolekcjach i opowiadał o tej ciężkiej posłudze. ''Być czy mieć?Być z tym, co się ma.'' 5 Odpowiedź przez NinaLafairy 2013-09-19 16:57:06 Ostatnio edytowany przez NinaLafairy (2013-09-19 16:58:02) NinaLafairy Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-20 Posty: 6,235 Odp: Problem bezdomności Ja nie wiem o Warszawie,Ale ja stalam sie bezdomna i ja wyszlam z mowie bezdomna, mowie o prawdziwej bezdomnosci, o spaniu na lawce w parku. Stalam sie bezdomna poniewaz bylam mloda, i poniewaz zostalam zaatakowana przez wlasciciela domu w ktorym wynajmowalam pokoj i musialam uciec oknem, pozniej 'pomocni' ludzie ukradli moje pieniadze , a pozniej wyladowalam z jedna walizka na ulicy w lutym gdzie snieg padal. Made the wrong move, every wrong nightWith the wrong tunePlayed till it sounded right, yeah 6 Odpowiedź przez Olinka 2013-09-19 16:58:56 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,388 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Problem bezdomności Noclegownie z reguły mają regulamin, którego jednym z podstawowych punktów jest zachowanie bezwzględnej trzeźwości. Niestety wielu bezdomnych to przerasta i wolą żyć bez dachu nad głową niż bez ,,jabola" na dzień dobry. Smutne to...Catwoman napisał/a:(...) jest mi ich żal, pragnę dla nich zmiany, która musi się zacząć przede wszystkim w głowie; zmiany myślenia o sobie i o swoim właśnie. Nieraz zastanawiałam się czy jest to ich świadomy wybór, poddanie się czy zwykła niemoc, czyli nieumiejętność poradzenia sobie z sytuacją, w której się znaleźli. Wyjście na prostą niewątpliwie wymaga siły i zmiany myślenia. Z drugiej strony otoczenie bywa brutalne, niechętne, rzadko podaje im straszne jest to, co piszesz . Jak udało Ci się z tego wyjść? "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 7 Odpowiedź przez NinaLafairy 2013-09-19 17:12:46 NinaLafairy Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-20 Posty: 6,235 Odp: Problem bezdomności Ja bylam bezdomna w Londynie, co zupelnie zmienia postac rzeczy Londynie bezdomni nie musza byc brudni, nie musza trafilam do kosciola. Koscioly dzialaja na takiej zasadzie ze codziennie nocuje sie w innym kosciele w tej samej okolicy, i tak w kolko. Kosciol na poniedzialek, na wtorek , na srode no i wiadomo tak nas, chyba o 8 wieczorem, byla duza kolacja i deser. Pozniej spanie i rano sniadanie i do 8 rano trzeba bylo wyjsc. Pozniej kosciol sie skonczyl i trzeba bylo isc na ulice. Trafilam do parku , ktory nazywa sie Finsbury Park i tam znalezlismy dobre miejsce do spania, ale musielismy przelazic przez brame pod oslona nocy, spalismy na takim tarasie , wiec nad glowa mielismy dach. Przywleklismy materac ktory znalezlismy, dostalismy koldry i spiwory od organizacji charytatywnych no i robilismy lozko, ktore nawet kiedy bylo zimno w zime jak cholera, chronilo od chlodu, oczywiscie trzeba bylo wymknac sie podrozowalo sie do pewnego miejsca w centrum, takiego miejsca kultury (dla normalnych ludzi, nie dla bezdomnych) i tam siedzialo sie caly dzien, wkradajac do toalety dla niepelnosprawnych zeby sie umyc w umywalce. A wieczorem szlo sie do miejsc w miescie gdzie rozdaja jedzenie bezdomnym (kanapki ze sklepu, cieple jedzenie i tak dalej , czasem naprawde drogie rzeczy). Tak to wygladalo, jesli kogos to interesuje oczywiscie. Codziennie nakladalam makijaz, zmienialam czesto ciuchy (pranie mozna sobie zalatwic latwo) . Wygladalam prawie tak jak normalnie, poza tym, ze musialam nosic plecak z przyborami do mycia, jedzeniem i innymi rzeczami i nie moglam nosic butow na obcasie - wiadomo nie praktyczne do skakania przez pracowac jako statystka na planie filmowym, to sa duze bylo wstawanie w parku i lecenie na plan gdzie czekalo mnie 12 godzin pracy, co uniemozliwialo mi umycie sie po powrocie (wtedy mylam sie za pomoca mokrych chusteczek).Jednak pieniadze wpadaly, wszystko sie krecilo. Zajelo mi to rok, zeby wyjsc z parku. Rok spania na lawce, rok w trakcie ktorego wiele sie nauczylam, i podczas ktorego moglam sie sprawdzic i poznac niesamowitych ludzi. Moglam wyjsc wczesniej z tego, ale nie bylam kompromisowa, wiec koniec koncow od razu przeszlam do mieszkania z parku, a nie na pokoj tani, dzielony z 10 innymi osobami. Made the wrong move, every wrong nightWith the wrong tunePlayed till it sounded right, yeah 8 Odpowiedź przez Olinka 2013-09-19 17:50:53 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,388 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Problem bezdomności Nino, czytałam Twoje słowa z oczami wielkimi jak pięciozłotówki, a nawet swego rodzaju przerażeniem. Powiem jedno - niesamowicie Cię podziwiam, bo dzielna z Ciebie dziewczyna! Piszesz ,,mieliśmy", ,,znaleźliśmy" - czy to znaczy, że w swojej niedoli od samego początku trzymałaś się w grupie z tymi samymi bezdomnymi? Miałaś chwile załamania czy każdego dnia wstawałaś rano ze świadomością, że to się kiedyś skończy? Nigdy nie przemknęła Ci przez głowę myśl, żeby wrócić do kraju? "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 9 Odpowiedź przez NinaLafairy 2013-09-19 18:09:12 Ostatnio edytowany przez NinaLafairy (2013-09-19 18:14:13) NinaLafairy Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-20 Posty: 6,235 Odp: Problem bezdomności Moglam wrocic do kraju, ale nie z zalozenia, ze tu jest moje zycie i to jest moje zycie i musze je sama nie mialam nic w kraju, znaczy wyjechałam prosto spod skrzydeł rodziców, miałam lat 18. Jestem jedynaczką, oczkiem w głowie u rodzicow, mieliśmy swój dom w spokojnym małym miasteczku, nigdy niczego mi nie brakowało, chociaż rodzice nie byli mialam zycia do ktorego moglabym wrocic. Moglam wrocic co najwyzej do mamusi i do dziecinstwa, ale to byloby bez sensu. Nie trzymalam sie z nikim praktycznie. Poznalam mojego przyszlego meza wtedy i on poszedl ze mna do parku. Znalam jednego polaka tam, ktory w tym parku mieszkał już o dobrych kilku lat. Dla mnie było jasne jak słońce , że z tego wyjdę, i przez ten rok jaki byłam w parku popłakałam się dwa razy. Przy robieniu łóżka, bo było mi tak zimno w ręce , że nie mogłam wytrzymać i kiedy obudziłam się za późno i myślałam, że spóźnie się do pracy na plan i mnie zwolnią z wszystko brzmi strasznie jak się o tym mówi. Tak naprawdę to nie jest straszne tylko było takie wtedy, kiedy zgubiłam się w drodze do kościoła, spóźniłam (co znaczy, że nie wpuszczą mnie do środka), śnieg padał , ja nie miałam zielonego pojecia gdzie jestem bo znalam tylko centralny Londyn, ciagnelam walizke po sniegu, buty mi przemokly i czapka spadla tak sie smialam jak chyba nigdy. Jak juz dotarlam do kosciola, to sie okazalo, ze walizke musze wciagac po schodach oblodzonych i wtedy myslalam, ze sie poplacze ze smiechu, pozniej jeszcze odpadly kolka od walizki Powiem wiecej, znam wieeeelu bezdomnych. Polakow i nie polakow. 99,9% ma coś z garem i to równo. Nawet jak wydaja sie normalni. Stad ich ludzie są bezdomni w głowie, zawsze będą bezdomni w głowie. Widziałam ich dostajacych mieszkania, i wracajacych znowu i znowu na ulice. Ja nigdy nie bylam bezdomna w głowie, stad moj wyglad, standart zycia byly zawsze niezachwianie wierzyłam we własną siłę. Jestem silna psychicznie tak bardzo, że bezdomność to dla mnie żaden problem i nie może mnie nawet nagiąć, a co dopiero wierzyłam, że jeżeli mogę się poruszać o własnych siłach, wstać i pójść sobie to mogę zrobić wszystko. Made the wrong move, every wrong nightWith the wrong tunePlayed till it sounded right, yeah 10 Odpowiedź przez Olinka 2013-09-19 18:51:17 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,388 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Problem bezdomności Naprawdę bardzo Ci dziękuję za tę niesamowitą, przynajmniej dla mnie, opowieść. Choć odnoszę wrażenie, że mówienie o tym wcale nie jest dla Ciebie trudne, co tylko potwierdza, że jesteś ogromnie silna. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 11 Odpowiedź przez NinaLafairy 2013-09-19 19:11:01 NinaLafairy Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-20 Posty: 6,235 Odp: Problem bezdomności Lubie to wspominać zawsze jak chce się że na samym początku w parku, jak jeszcze byłam cała dzika rozmawiałam z tym od kilku lat bezdomnym i mówię mu, że niedługo z tego wyjdę. Na co on 'tak, tak kilka lat w parku i ci przejdą takie nierealne marzenia' że te osoby nie mają celu, który jest dla nich tak ważny by dojść do niego wszelkim sposobem, nie mają motywacji. Made the wrong move, every wrong nightWith the wrong tunePlayed till it sounded right, yeah 12 Odpowiedź przez Olinka 2013-09-19 19:13:24 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,388 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Problem bezdomności A czy Twoi rodzice wiedzieli jaka jest sytuacja, czy może nie chciałaś ich martwić lub bałaś się, że będą nalegać na powrót? "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 13 Odpowiedź przez NinaLafairy 2013-09-19 20:27:32 NinaLafairy Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-20 Posty: 6,235 Odp: Problem bezdomności Wiedzieli, reszta rodziny i znajomych nie wiedziala, bo nie chcialam mam dobry kontakt z rodzicami, zawsze mialam i nie chcialabym ich oklamywacMoj tata mowil, ze powinnam zostac skoro daje rade, bo to moja mama chciala zebym wrocila,Moi rodzice wiedzieli zawsze jaka jestem, nie mieli zadnego wplywu na moje decyzje na temat wyboru liceum, albo tego jak sie uczylam, albo znajomych bo ja wychodze z zalozenia, ze musza wierzyc w moj rozsadek. Tak wiec przetrwalam namawianie mamy. Made the wrong move, every wrong nightWith the wrong tunePlayed till it sounded right, yeah 14 Odpowiedź przez Jaguar 2013-09-19 23:29:11 Jaguar Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-07 Posty: 1,661 Odp: Problem bezdomności Nina i na co ci to bylo?Trzeba bylo sie przejsc do najblizszej placowki Citizens Advice Bureau a oni by cie do HOSS skierowali, gdzie z kolei umieszczono by cie w B&B i dali priorytet na liscie do lokalu socjalnego. W miesiac mozna wlasne mieszkanie miec. Co do bezdomnosci to uczestnicze na zywo w eksmisjach wiec szczerze powiem tak juz do tego przywyklam ze mnie malo wzrusza. Ale powiem ze jeszcze sie mnie nie zdarzylo eksmitowac osoby ktora by nie z wlasnej winy wpadla w dlugi. W wiekszosci przypadkow to jest albo tumiwisizm albo mega len, albo zwykla naiwnosc (jak problem zignoruje to on zniknie).W zeszlym tygodniu wlasnie eksmitowalismy zalosniejszych wymowek w zyciu slyszalam. 15 Odpowiedź przez NinaLafairy 2013-09-20 18:41:11 NinaLafairy Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-20 Posty: 6,235 Odp: Problem bezdomności Jaguar nie przysługiwał mi benefit, bez tego nic nie dostałabym. Konsultowałam się, usłyszałam, że nie mogę niczego chcieć, co najwyżej pokój u zakonnic na dwa miechy. Większość bezdomnych jest bezdomnych z własnej winy. I ja też byłam z winy własnego nie zabezpieczenia się na wszelki wypadek, ale mogę sobie wybaczyć bo młoda byłam i nowa w tym kraju. Made the wrong move, every wrong nightWith the wrong tunePlayed till it sounded right, yeah 16 Odpowiedź przez Jaguar 2013-09-22 18:13:06 Jaguar Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-07 Posty: 1,661 Odp: Problem bezdomności NinaLafairy napisał/a:, co najwyżej pokój u zakonnic na dwa czegos trzeba u zakonnic na dwa miechy niz na lawce w parku gdzie wszystko moze ci sie przydarzyc. 17 Odpowiedź przez Paweł-1979 2013-09-22 18:33:09 Paweł-1979 Netchłopak Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-26 Posty: 3,457 Wiek: 30 Odp: Problem bezdomności Jaguar napisał/a:NinaLafairy napisał/a:, co najwyżej pokój u zakonnic na dwa czegos trzeba u zakonnic na dwa miechy niz na lawce w parku gdzie wszystko moze ci sie przydarzyc. Bez urazy, ale ja bym wolał bezdomność z własnej woli niż zarabianie na czyimś nieszczęściu ,potknięciu czyt- komornik "Ce­lem nasze­go życia nie po­win­no być po­siada­nie bo­gac­tw, lecz bo­gac­two bycia."- 18 Odpowiedź przez Katarzynka82 2013-09-22 18:43:30 Katarzynka82 Zbanowany Nieaktywny Zawód: Wolny zawód Zarejestrowany: 2013-08-19 Posty: 818 Wiek: 32 Odp: Problem bezdomności Ja dzielę bezdomnych na wartościowych ludzi których żal oraz bezdomnych z wyboru a znałam ludzie to skrajni anarchiści, choć jestem anarchistką to nie do tego stopnia. Jestem wierna tak jak ty mi. 19 Odpowiedź przez słonecznik30 2013-09-22 22:06:46 słonecznik30 Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-06 Posty: 261 Odp: Problem bezdomności NinaLafairy ma rację, bezdomność w dużej mierze rodzi się w głowie. Staje się swoistą chorobą, a w połączeniu z nałogami, lękami trudno jest z niej wyjść. Podobnie jak z osobami odsiadującymi długoletnie wyroki ponad dekadę, pierwszą myślą po opuszczeniu więziennych murów jest chęć powrotu za nie-ponieważ przez dekadę świat nie stoi w miejscu, ulega dużym zmianom. Ludzie o słabej psychice boją się zmian- może to dziwne, ale stanowi główną bezdomoność jest na własne życzenie, ponieważ każde Państwo z dobrze rozwiniętą polityką społeczną posiada programy umożliwiające wyjście z tego stanu, bądź społeczne inicjatywy. Ja również często myślę o bedomnych, nieważne o jakiej porze roku- kiedy wiosną budzi się życie, przychodzą mi myśli, iż teraz ludziom, ktorzy nie mają dachu nad głową będzie lżej, kiedy leje deszcz, "że nawet psa nie wyrzuciłoby się z domu" i są arktyczne mrozy, dziękuję za ciepły dach i kubek herbaty i zastanawiam się jak sobie skłaniają do refleksji i nostalgii- ten dodatkowy talerz dla gościa szczególnie kieruje myśli w stronę bezdomnych. Przeszkadza mi tylko natręctwo... tych, którzy potrafią wejść do knajpy i natarczywie stać nad talerzem. Nie jest to przyjemne- chodzi o woń. Niektórzy "są" bezdomnymi bo uciekają przez całe życie, przed literą prawa, zadłużeniami, przed samym sobą. "Stać" się można (życie różnie układa się), dlatego trzeba mieć w sobie trochę pokory. 20 Odpowiedź przez Olinka 2013-09-22 22:16:16 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,388 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Problem bezdomności słonecznik30 napisał/a:Ja również często myślę o bedomnych, nieważne o jakiej porze roku- kiedy wiosną budzi się życie, przychodzą mi myśli, iż teraz ludziom, ktorzy nie mają dachu nad głową będzie lżej, kiedy leje deszcz, "że nawet psa nie wyrzuciłoby się z domu" i są arktyczne mrozy, dziękuję za ciepły dach i kubek herbaty i zastanawiam się jak sobie skłaniają do refleksji i nostalgii- ten dodatkowy talerz dla gościa szczególnie kieruje myśli w stronę mam podobnie - kiedy przychodzą siarczyste mrozy czy okres świąt, to w duchu myślę o tym, że nie każdy może teraz siedzieć w ciepłym domku czy przy suto zastawionym stole. To jest przykre, ale zdecydowanie bardziej, kiedy jest to sytuacja wymuszona, a nie na własne życzenie i z własnego, świadomego wyboru. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 21 Odpowiedź przez NinaLafairy 2013-09-23 19:14:48 NinaLafairy Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-20 Posty: 6,235 Odp: Problem bezdomności Ja u zakonnic. Gdybys zamienila sie ze mna na moje doswiadczenia, do bys wiedziala ze w parku mialam 1000000 razy bezpieczniej i spokojniej niz w takich miejscach. Sto razy zima wolalam byc w parku niz w kosciele spac. To totalnie nie dla mnie i czulam sie tam strasznie zle. Made the wrong move, every wrong nightWith the wrong tunePlayed till it sounded right, yeah 22 Odpowiedź przez mortisha 2013-09-23 21:51:20 mortisha Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-04 Posty: 2,607 Wiek: Odp: Problem bezdomnościNina po raz enty już któryś raz z kolei bardzo zdumiewający i podziwiający odbiór wyłaniający się z twojej osoby. Zawsze dało wyczuć się z twoich wpisów twardą i "męską " postawę na życie 23 Odpowiedź przez NinaLafairy 2013-09-23 22:29:37 NinaLafairy Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-20 Posty: 6,235 Odp: Problem bezdomności Ja mysle ze to robi wrazenie po prostu bo ciezko sobie to wyobrazic. Mlodzi ludzie maja wiecej energii, ja taka wtedy bylam. Sa trudniejsze rzeczy w zyciu, duzo trudniejsze. Made the wrong move, every wrong nightWith the wrong tunePlayed till it sounded right, yeah 24 Odpowiedź przez Olinka 2013-09-23 22:37:18 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,388 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Problem bezdomności Nina, dużo jest w tym prawdy. Przyznaję, że sporo o Tobie myślałam i w pewnym momencie doszłam do wniosku, że gdybym to ja miała poradzić sobie z bezdomnością, to na pewno byłoby mi dużo łatwiej, kiedy byłam jeszcze młodziutka, nie teraz. Człowiek młody zupełnie inaczej patrzy na wiele spraw. Ja byłam niesamowicie elastyczna, silna, problemy, które dziś wydają mi się trudne do rozwiązania, wtedy przyjmowałam niemal naturalnie. I niby człowiek dziś jest dojrzalszy, a jednak czasem ta dojrzałość i świadomość sytuacji oraz tego, co się wokół dzieje, czasem przeszkadza. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 25 Odpowiedź przez Mussuka 2013-09-24 09:58:11 Ostatnio edytowany przez Mussuka (2013-09-24 11:39:10) Mussuka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-27 Posty: 11,375 Odp: Problem bezdomności NinaLafairy napisał/a:Ja bylam bezdomna w Londynie, co zupelnie zmienia postac rzeczy Londynie bezdomni nie musza byc brudni, nie musza trafilam do kosciola. Koscioly dzialaja na takiej zasadzie ze codziennie nocuje sie w innym kosciele w tej samej okolicy, i tak w kolko. Kosciol na poniedzialek, na wtorek , na srode no i wiadomo tak nas, chyba o 8 wieczorem, byla duza kolacja i deser. Pozniej spanie i rano sniadanie i do 8 rano trzeba bylo wyjsc. Pozniej kosciol sie skonczyl i trzeba bylo isc na ulice. Trafilam do parku , ktory nazywa sie Finsbury Park i tam znalezlismy dobre miejsce do spania, ale musielismy przelazic przez brame pod oslona nocy, spalismy na takim tarasie , wiec nad glowa mielismy dach. Przywleklismy materac ktory znalezlismy, dostalismy koldry i spiwory od organizacji charytatywnych no i robilismy lozko, ktore nawet kiedy bylo zimno w zime jak cholera, chronilo od chlodu, oczywiscie trzeba bylo wymknac sie podrozowalo sie do pewnego miejsca w centrum, takiego miejsca kultury (dla normalnych ludzi, nie dla bezdomnych) i tam siedzialo sie caly dzien, wkradajac do toalety dla niepelnosprawnych zeby sie umyc w umywalce. A wieczorem szlo sie do miejsc w miescie gdzie rozdaja jedzenie bezdomnym (kanapki ze sklepu, cieple jedzenie i tak dalej , czasem naprawde drogie rzeczy). Tak to wygladalo, jesli kogos to interesuje oczywiscie. Codziennie nakladalam makijaz, zmienialam czesto ciuchy (pranie mozna sobie zalatwic latwo) . Wygladalam prawie tak jak normalnie, poza tym, ze musialam nosic plecak z przyborami do mycia, jedzeniem i innymi rzeczami i nie moglam nosic butow na obcasie - wiadomo nie praktyczne do skakania przez pracowac jako statystka na planie filmowym, to sa duze bylo wstawanie w parku i lecenie na plan gdzie czekalo mnie 12 godzin pracy, co uniemozliwialo mi umycie sie po powrocie (wtedy mylam sie za pomoca mokrych chusteczek).Jednak pieniadze wpadaly, wszystko sie krecilo. Zajelo mi to rok, zeby wyjsc z parku. Rok spania na lawce, rok w trakcie ktorego wiele sie nauczylam, i podczas ktorego moglam sie sprawdzic i poznac niesamowitych ludzi. Moglam wyjsc wczesniej z tego, ale nie bylam kompromisowa, wiec koniec koncow od razu przeszlam do mieszkania z parku, a nie na pokoj tani, dzielony z 10 innymi pod uwage, ze Londyn jest pelen squatow, to ciezko uwierzyc w spanie statystki filmowej przez rok na lawce w parku. Tez mieszkalam 5 lat w Londynie, z praca czy bez i cos mi tu nie do konca pasuje. Ten najwiecej mowi o przeszlosci, kto nie ma planow na przyszlosc 26 Odpowiedź przez NinaLafairy 2013-09-24 14:30:51 Ostatnio edytowany przez NinaLafairy (2013-09-24 14:32:51) NinaLafairy Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-20 Posty: 6,235 Odp: Problem bezdomności To bylo dawno temu, a ja uparlam sie zbierac na mieszkanie. Pracujac srednio w tamtym czasie kilka razy w miesiacu to bylo za malo pieniedzy. Nie dostalabym housing benefit gdybym wynajela mieszkanie, albo pokoj co znaczy ze musialabym wyrobic z czynszem sama, a bez regularnych dochodow, i bez wiedzy ze dostane nastepne zlecenie to graniczylo z cudem. Poza tym ja nie bylam sama, i sama nie chcialam opuscic parku. Co do squatu nie chcialam tam isc tak samo jak do zakonnic, moj kolega poszedl i conajmniej nie byl zachwycony ludzmi z ktorymi wtedy jestes zmuszony jak mowilam to byl moj wybor. Mialam wybor, isc do zakonnic , SAMA isc do znajomych, isc do squatu znowu sama i wybralam park, wolny od innych bezdomnych, narkomanow, ludzi zawracajacych gitare. Tak samo moglam sie zaprzec i pracowac do wycienczenia jako kelnerka i szybko odlozyc kase, albo robic co chce robic i czekac, moglam wybrac wynajecie zatloczonego pokoiku , ale wolalam wynajac mieszkanie. Oczywiscie wierzyc w to nie ma obowiazku, powiem tylko ze moja historia nie jest jedyna w tym stylu i mam zdjecia nawet z traktowalam bezdomnosc jak przygode i lekcje, jak trening i podobalo mi sie to doswiadczenie. Gdybym byla bezdomna teraz w takim momencie mojego zycia to bylaby to strata czasu , ktora zawalilaby mi wiele rzeczy na przyszlosc/ Wtedy zaczynalam wiec moglam sobie pozwolic. Made the wrong move, every wrong nightWith the wrong tunePlayed till it sounded right, yeah 27 Odpowiedź przez Mussuka 2013-09-24 14:39:35 Ostatnio edytowany przez Mussuka (2013-09-24 14:56:32) Mussuka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-27 Posty: 11,375 Odp: Problem bezdomności OK, ale nazwijmy to w takim razie po imieniu - nie zadna wymuszona bezdomnosc i ciezki los, tylko fanaberia i zabawa, nowe doswiadczenie czy dziecinna fantazja mlodej dziewczyny. Bo to nie tak, ze Ty nie mialas dokad pojsc, Ty sama wybralas zycie na parkowej na granicy ryzyka utraty zdrowia czy nawet zycia, ale skoro taka adrenalina byla Ci do szczescia potrzebna to why not?A wracajac tak ogolnie do tematu bezdomnych, to w zasadzie w Finlandii nie ma ludzi bez mieszkan, kazdemu socjal cos znajdzie. A mimo to widuje sie czasem takich ludzi, ktorzy z calym dobytkiem spia na dworcu. Dlaczego taki los wybieraja? Nie wiem i przyznam, ze daleka jest mi taka filozofia Jasia Wedrowniczka. Nic do nich nie mam ale nadal nie rozumiem takiego stylu zycia. Ucieczka od czegos? Protest? Ten najwiecej mowi o przeszlosci, kto nie ma planow na przyszlosc 28 Odpowiedź przez Catwoman 2013-09-24 14:53:28 Catwoman 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-07 Posty: 17,475 Wiek: XXX Odp: Problem bezdomnościMussuka, ale to prawie zawsze jest jakiś wybór- równie dobrze mogła wrócić do Polski. Ja bym może wróciła- chociaż nie! Mieszkałam zagranicą i chociaż nie byłam bezdomna, ale było mi miesiącami makabrycznie źle, nie podejmuje jakąś decyzję co oznacza trwanie w skutkach. 29 Odpowiedź przez Mussuka 2013-09-25 11:30:17 Ostatnio edytowany przez Mussuka (2013-09-25 11:40:26) Mussuka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-27 Posty: 11,375 Odp: Problem bezdomności Catwoman napisał/a:Mussuka, ale to prawie zawsze jest jakiś wybór- równie dobrze mogła wrócić do Polski. Ja bym może wróciła- chociaż nie! Mieszkałam zagranicą i chociaż nie byłam bezdomna, ale było mi miesiącami makabrycznie źle, nie podejmuje jakąś decyzję co oznacza trwanie w ja wcale nie kwestionuje tego, ze byl to wybor, swiadomy wybor sposrod wielu innych mozliwosci zamieszkania za ta jedynie nie gloryfikuje wyboru lawki w parku jako czynu heroicznego, bo w moim pojeciu byl to wybor conajmniej dziwny i BARDZO ryzykowny. I o ile lubie ryzyko w zyciu, o tyle nie balansuje swiadomie nad przepascia i na granicy utraty tegoz. Zycia, nie ryzyka. Wtedy znana maksyma - jest ryzyko - jest zabawa, przestaje miec dla mnie sens. Ten najwiecej mowi o przeszlosci, kto nie ma planow na przyszlosc 30 Odpowiedź przez Catwoman 2013-09-25 11:35:42 Catwoman 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-07 Posty: 17,475 Wiek: XXX Odp: Problem bezdomnościWiesz, ja dziś też nie wybrałabym parku, chociażby w trosce o nerki ..... ale jakbym miała z 18 lat, to jest całkiem możliwe. 31 Odpowiedź przez Mussuka 2013-09-25 11:38:54 Ostatnio edytowany przez Mussuka (2013-09-25 11:39:49) Mussuka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-27 Posty: 11,375 Odp: Problem bezdomności Catwoman napisał/a:Wiesz, ja dziś też nie wybrałabym parku, chociażby w trosce o nerki ..... ale jakbym miała z 18 lat, to jest całkiem rok?? rowniez w zimie? ja nawet majac 18 lat wolalam jednak miejsca bardziej chronione i chocby z biezaca woda:) chociaz wakacje tez czesto na biwakach i polach namiotowych spedzalam, dojezdzajac z miejsca na miejsce autostopem. Ten najwiecej mowi o przeszlosci, kto nie ma planow na przyszlosc 32 Odpowiedź przez Katarzynka82 2013-09-27 14:33:39 Katarzynka82 Zbanowany Nieaktywny Zawód: Wolny zawód Zarejestrowany: 2013-08-19 Posty: 818 Wiek: 32 Odp: Problem bezdomności Mussuka napisał/a:OK, ale nazwijmy to w takim razie po imieniu - nie zadna wymuszona bezdomnosc i ciezki los, tylko fanaberia i zabawa, nowe doswiadczenie czy dziecinna fantazja mlodej dziewczyny. Bo to nie tak, ze Ty nie mialas dokad pojsc, Ty sama wybralas zycie na parkowej na granicy ryzyka utraty zdrowia czy nawet zycia, ale skoro taka adrenalina byla Ci do szczescia potrzebna to why not?A wracajac tak ogolnie do tematu bezdomnych, to w zasadzie w Finlandii nie ma ludzi bez mieszkan, kazdemu socjal cos znajdzie. A mimo to widuje sie czasem takich ludzi, ktorzy z calym dobytkiem spia na dworcu. Dlaczego taki los wybieraja? Nie wiem i przyznam, ze daleka jest mi taka filozofia Jasia Wedrowniczka. Nic do nich nie mam ale nadal nie rozumiem takiego stylu zycia. Ucieczka od czegos? Protest?To są bezdomni z wyboru ich nic nie zmieni, im takie życie odpowiada, zero zobowiązań żyję jak chcę, skrajny anarchizm. Jestem wierna tak jak ty mi. 33 Odpowiedź przez czasymira 2014-03-12 11:02:47 czasymira Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-24 Posty: 750 Wiek: 34 Odp: Problem bezdomności Witam. Ja dziś wpisałam w wyszukiwarce "drogie mieszkania" i znalazłam między innymi twój post Allegro90 o bezdomności. To prawda że dziś, mamy rok 2014, dużo ludzi jest bezdomnych. Ludzie Ci chodzą po śmietnikach, nie mają się gdzie podziać, zbierają kiepy. Współczuję takim ludziom. Dziś mieszkania są bardzo drogie. Osiedla w Polsce rosną jak grzyby po deszczu, technologie się zmieniają, znacznie szybciej jest dziś wybudować blok. Co z tego ? Skąd ja , czy przeciętny Kowalski, ma wziąć kasę , żeby w takim przytulnym M zamieszkać. Czynsz mieszkania na nowym osiedlu, dwupokojowego wynosi średnio 1200 zł. Ludzie biorą kredyty, bo bez tego ani rusz. Wobec czego problem bezdomności, stał się bardzo powszechny. Ja najbardziej ubolewam nad tym, że przecież wybudowanie bloku, nie wymaga takiej robocizny, a czemu jest to takie drogie !? Nie wegetujmy - żyjmy ! 34 Odpowiedź przez allegra90 2014-03-12 23:48:20 allegra90 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-12 Posty: 1,758 Wiek: 24 Odp: Problem bezdomności czasymira napisał/a:Witam. Ja dziś wpisałam w wyszukiwarce "drogie mieszkania" i znalazłam między innymi twój post Allegro90 o bezdomności. To prawda że dziś, mamy rok 2014, dużo ludzi jest bezdomnych. Ludzie Ci chodzą po śmietnikach, nie mają się gdzie podziać, zbierają kiepy. Współczuję takim ludziom. Dziś mieszkania są bardzo drogie. Osiedla w Polsce rosną jak grzyby po deszczu, technologie się zmieniają, znacznie szybciej jest dziś wybudować blok. Co z tego ? Skąd ja , czy przeciętny Kowalski, ma wziąć kasę , żeby w takim przytulnym M zamieszkać. Czynsz mieszkania na nowym osiedlu, dwupokojowego wynosi średnio 1200 zł. Ludzie biorą kredyty, bo bez tego ani rusz. Wobec czego problem bezdomności, stał się bardzo powszechny. Ja najbardziej ubolewam nad tym, że przecież wybudowanie bloku, nie wymaga takiej robocizny, a czemu jest to takie drogie !?Myślę, że drogie mieszkania nie są dominującym powodem, ale na pewno nie ułatwiają sytuacji. Wybudowanie bloku oprócz materiałów, robocizny, zakupienia gruntu, wymaga też podjęcia ryzyka, że inwestycja może się nie udać, więc trzeba to odpowiednio wkalkulować w cenę. Poza tym lokalizacja no i fakt, że czy to deweloper czy to właściciel sprzedający mieszkanie chce zarobić. ''Być czy mieć?Być z tym, co się ma.'' 35 Odpowiedź przez marioosh666 2014-03-13 00:26:35 marioosh666 Zbanowany Nieaktywny Zawód: anti-LGBTQQICAPF2K+ activist Zarejestrowany: 2010-11-15 Posty: 3,556 Odp: Problem bezdomności allegra90 napisał/a:Co wy myślicie o takich ludziach?Nic ciekawego. Chcę się jak najszybciej od nich oddalić. Niezależnie od tego czy wydzielają nieprzyjemny napisał/a:Czujecie do nich litość czy niechęć?Zdecydowanie i jednoznacznie niechęć. Człowiek, który nie pije, sprząta po sobie i potrafi się dostosować do pewnych reguł np.: powrót do 22 może mieszkać w noclegowni/ośrodku dla bezdomnych i jeszcze jakiś zasiłek dostać. W dzisiejszych czasach to przede wszystkim napisał/a:Znacie kogoś kto wyszedł z bezdomności bądź stał się bezdomnym? napisał/a:Czy można w ogóle ostatecznie rozwiązać problem bezdomności?Nie, bo zawsze będą ludzie, którzy preferują taki styl napisał/a:A co gdy taka osoba leży i śpi/odpoczywa/cierpi na jakiejś ławce czy na trawniku? Reagować czy ignorować?Zależy od sytuacji. Jeżeli taka osoba zakłóca innym spokój powinna być stamtąd przepędzona przez odpowiedniej służby. W Złotych Tarasach tacy potrafią się zamykać w toalecie na kilka godzin. Takie osoby powinny otrzymać pomoc i być traktowane z godnością, ale nie kosztem innych. Dworzec kolejowy do którego przyjeżdżają ludzie z całej Polski i nie tylko powinien być, w miarę możliwości, wolny od takich osób, a jeżeli tam są to powinni być pilnowani, żeby nie utrudniać życia innym. Nobody Is Born Gay - GOD 36 Odpowiedź przez maga164 2014-03-16 02:55:00 maga164 Netbabeczka Nieaktywny Zawód: Student? Zarejestrowany: 2009-07-24 Posty: 448 Wiek: 27 Odp: Problem bezdomności czasymira napisał/a:Czynsz mieszkania na nowym osiedlu, dwupokojowego wynosi średnio 1200 zł. Ludzie biorą kredyty, bo bez tego ani rusz. Wobec czego problem bezdomności, stał się bardzo powszechny. Ja najbardziej ubolewam nad tym, że przecież wybudowanie bloku, nie wymaga takiej robocizny, a czemu jest to takie drogie !?To są ceny dużego miasta - w małej miejscowości czynsz to ok 400 zł. A we wioskach w mojej okolicy to i domek mały można za to wynająć. I'll be a story in your head, but that's okay, because we're all stories in the end. Just make it a good one, eh? Because it was, you know. It was the best. 37 Odpowiedź przez marioosh666 2014-03-16 11:09:07 marioosh666 Zbanowany Nieaktywny Zawód: anti-LGBTQQICAPF2K+ activist Zarejestrowany: 2010-11-15 Posty: 3,556 Odp: Problem bezdomności maga164 napisał/a:To są ceny dużego miasta - w małej miejscowości czynsz to ok 400 zł. A we wioskach w mojej okolicy to i domek mały można za to dużej mierze to kwestia wysokiej marży i dużego popytu. Przy budowie osiedla koszty działki nie odgrywają tak dużej roli, żeby mieszkanie było 2 razy droższe niż niecałe 50 km dalej, a tak to teraz wygląda. Jak infrastruktura się poprawi, skończą się programy rządowe, a ludzie przyzwyczają się do mieszkania poza dużymi miastami to ceny spadną. Nobody Is Born Gay - GOD 38 Odpowiedź przez hscfhasc 2014-06-25 17:45:24 hscfhasc Niewinne początki Nieaktywny Zawód: tapicer Zarejestrowany: 2013-05-24 Posty: 4 Wiek: 45 Odp: Problem bezdomnościDla niewtajemniczonych. Bezdomnym zostaje się w Polsce bardzo łatwo. Wystarczy 10 minut. Podejrzenie ze strony bliskich, najczęściej jest to żona - która zgłasza na policję, że stosujesz PRZEMOC ! i po chwili jesteś bezdomny do końca życia, które też nie trwa długo bo zdychasz pod 39 Odpowiedź przez mundur 2016-05-06 23:51:29 mundur Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-06 Posty: 1 Odp: Problem bezdomności hscfhasc napisał/a:Dla niewtajemniczonych. Bezdomnym zostaje się w Polsce bardzo łatwo. Wystarczy 10 minut. Podejrzenie ze strony bliskich, najczęściej jest to żona - która zgłasza na policję, że stosujesz PRZEMOC ! i po chwili jesteś bezdomny do końca życia, które też nie trwa długo bo zdychasz pod granicą zostajesz bezdomnym w 5 sekund kiedy nie dostajesz wypłaty, czynsz nie zapłacony za 2 miesiące, depozyt za mieszkanie wykorzystany, właściciel stawia ultimatum, podjeżdża policja (o ile dalej siedzisz w domu) i jesteś na ulicy. A potem to już poezja. Wszyscy patrzą na ciebie jak na alkoholika. 40 Odpowiedź przez Averyl 2016-05-10 13:50:09 Averyl 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-12 Posty: 4,643 Odp: Problem bezdomności Ciekawa jest historia NinaLafairy, ale w polskiej rzeczywistość wygląda to jakość inaczej. Bezdomni są na ogół brudni i śmierdzący, jeśli zdobędą jakieś pieniądze to zazwyczaj wydają na alkohol, no i koło się zamyka, bo kto zatrudni taką osobę? Jak bez pieniędzy znowu stanąć na nogach, wynająć jakiś kąt do mieszkania? Niestety droga do bezdomność w wielu przypadkach to własna przeogromna głupota - tak jak ktoś wcześniej napisał postawa: wisi-mi-to tak długo jak się da. Często ci ludzie nie chcą pomocy, bo nie chcą się zgodzić na respektowanie zasad. Nie chcę oceniać, być może noclegownie są źle zorganizowane, ale z drugiej strony to nie hotel. Ich prawo wyboru łóżko w noclegowni, czy ławka na świeżym powietrzu. Sytuacja na rynku pracy jest tak jaka jest, ciężko zdobyć pracę ludziom, którzy mają mieszkanie, a takiemu brudnemu bezdomnemu z dobytkiem w torbie?Ciekawe, czy komuś się udaje wyjść z tego stanu. "Kobiety, nie jesteście centrum rehabilitacyjnym dla źle wychowanych mężczyzn. To nie wasze zadanie zmieniać ich, wychowywać czy im matkować. Potrzebujecie partnera, a nie projektu." J. Roberts 41 Odpowiedź przez Martainn 2016-05-10 14:18:54 Martainn Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-08-05 Posty: 9,913 Wiek: 30 Odp: Problem bezdomnościTo prawda. W Polsce żeby trafić na bruk trzeba w większości przypadków tego naprawdę "chcieć". W niektórych krajach natomiast wystarczy, że lekko powinie się noga i już jesteś na ulicy. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Polska nie ma monopolu na bezdomność, nie mają go ani kraje bogate, ani biedne. Bezdomnym pomaga w Polsce około stu organizacji. Są wśród nich takie jak Monar, Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta, Caritas Polska, Polski Czerwony Krzyż, Polski Komitet Pomocy Społecznej, ale i wiele mniejszych, jak Pomocna Dłoń czy Ludzie Ludziom. Są różni bezdomni i różne drogi wiodące do znalezienia się w takiej sytuacji. Wśród powodów wymienia się najczęściej: rozpad rodziny, eksmisje, powrót z zakładu karnego bez możliwości zamieszkania, przemoc w rodzinie, likwidacja hoteli pracowniczych, opuszczenie domu dziecka, szpitala psychiatrycznego bez określonego miejsca powrotu, jak również brak tolerancji społecznej dla osób uzależnionych i nosicieli wirusa HIV. Osobną grupę stanowią obcokrajowcy: uchodźcy i osoby przebywające czasowo w innym kraju. Problem zaczyna się od definicji. W sensie ścisłym bezdomność odnosi się do osób całkowicie pozbawionych jakiegokolwiek schronienia. Dla tych ludzi mieszkaniami są dworce kolejowe, tunele, klatki schodowe, piwnice i śmietniki. Polski Komitet Pomocy Społecznej, inicjator akcji „500 dni dla bezdomnych”, zaproponował, by definicją objąć polskich obywateli przebywających na terenie Polski, którzy nie dysponują „pomieszczeniem ani miejscem spełniającym warunki mieszkalne, lub z różnych względów nie są w stanie skorzystać z przysługującego im miejsca zamieszkania”. Według PKPS źródłem mówiącym o skali bezdomności może być informacja, że świadectwa Programu Powszechnej Prywatyzacji odebrało 34 tys. osób bez stałego miejsca zameldowania. Jednak spora część ludzi bezdomnych umyka wszelkim statystykom. Są tacy, którzy weszli kiedyś w konflikt z prawem i z obawy przed konsekwencjami unikają zorganizowanych form pomocy socjalnej lub choćby możliwości wyrobienia nowego dowodu tożsamości. Do 1981 r. udawano, że problemu bezdomności w Polsce nie ma. Przyznanie się bowiem do tego faktu godziłoby w ideologię realnego socjalizmu, który miał przecież zaspokajać wszelkie potrzeby człowieka. Dopiero rok po wydarzeniach 1980 r. władze, naciskane przez różne środowiska i instytucje, zezwoliły na zarejestrowanie Towarzystwa Pomocy im. Adama Chmielowskiego, obecnie im. św. Brata Alberta. Postrzeganie bezdomności szybko wpadło jednak w drugą skrajność. Niektórzy zaczęli szacować skalę problemu nawet na 2 miliony przypadków. Wiele danych wskazuje jednak, że w Polsce mamy ok. 40 tys. bezdomnych. Organizacje społeczne podają jednak liczbę dwu-, trzykrotnie wyższą. To i tak wystarczająco dużo, by poważnie zająć się problemem. Od dawna zarówno pracownicy socjalni, naukowcy, jak i inspektorzy NIK, którzy w 1997 r. opracowali raport o stosowanych formach pomocy bezdomnym, krzyczeli o opracowanie specjalnego rządowego spójnego programu zapobiegania bezdomności. W tym roku po raz pierwszy rząd postanowił zmierzyć się z problemem zawczasu. 30 maja wiceminister pracy Joanna Staręga-Piasek przedstawiła zasady programu wychodzenia z bezdomności. Program zaleca by każda gmina opracowała własną koncepcję pomocy bezdomnym, uwzględniając lokalną specyfikę. Program „bezdomność” postuluje także utworzenie w każdej gminie co najmniej trzech stałych miejsc pobytu dla osób bezdomnych, z uwzględnieniem możliwości intensywnego wykorzystania innych środków, szczególnie w okresie zimy. Jeszcze w sierpniu rząd zdecydował o przekazaniu 5 milionów złotych na walkę z bezdomnością. Środki tym razem nie będą dzielone odgórnie, ale przez wojewodów, którzy będą dotować konkretne programy pomocowe dla bezdomnych. Najwięcej bezdomnych koncentruje się w dużych miastach: Gdańsku, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu, Warszawie. W miastach tych jest także najwięcej instytucji pomagających bezdomnym: schronisk, domów pomocy społecznej, domów dla bezdomnych, domów samotnej matki, matki i dziecka, domów dla ofiar przemocy oraz stałego pobytu dla dzieci i młodzieży wymagających szczególnej troski ze względu na brak rodziców. Tylko w Warszawie jest aż 28 stałych placówek dla bezdomnych. Ośrodki pozarządowe dysponują w stolicy i jej okolicach ponad dwoma tysiącami miejsc. Bezdomność dotyka najczęściej samotnych mężczyzn w średnim wieku. Przeciętny „staż” pozostawania bez dachu nad głową polskiego bezdomnego to około sześć lat. Co czwarty jako przyczynę swego położenia wskazuje alkohol. Blisko połowa mówi o nieporozumieniach rodzinnych. 25 proc. podaje różne przyczyny, najczęściej wymeldowanie na mocy decyzji administracyjnej. Praktycznie nie zdarza się jednak, by przyczyna była tylko jedna. opr. mg/mg Tradycyjnie czas Świąt Bożego Narodzenia jest związany z organizowaniem spotkań dla bezdomnych, potrzebujących czy ubogich. W Polsce ich sytuacją na co dzień zajmują się głównie organizacje pozarządowe, jednak każdy z nas może wybrać jakąś formę pomocy. W naszym kraju bezdomność wciąż pozostaje poważnym problemem społecznym, z którym boryka się ponad 30 tysięcy osób, z których 84% to jednak tylko liczba wynikająca z formalnych spisów – szacuje się, iż bezdomnych w naszym kraju jest aż czterokrotnie więcej, a najliczniejszą grupę stanowią bezdomni seniorzy. Najczęstsze przyczyny bezdomności to: konflikty rodzinne, problemy związane z uzależnieniem, eksmisja z miejsca zamieszkania. Co gorsza, w Polsce zimą z powodu wyziębienia umiera średnio 100 Polacy walczą z problemem bezdomności? Czy obecny system działań wspierających osoby bezdomne jest skuteczny? Wszystkie informacje dotyczące radzenia sobie z problemem bezdomności w Polsce zostaną przedstawione poniżej. Zacznijmy jednak od zaprezentowania ogólnej sytuacji dotyczącej bezdomności w Polsce:Spis treści1 Bezdomność w Ilu jest bezdomnych w Polsce? Przyczyny bezdomności i problemy z nią związane Seniorzy największą grupą wśród bezdomnych2 System pomocy bezdomnym w Ustawa o pomocy Nieskuteczny system Wyzwania postawione przed organizacjami pozarządowymi3 Metoda “housing first” kluczem do skutecznej walki z Geneza metody housing first Ogromna skuteczność i Housing first w Europie na przykładzie Housing first w Podstawowe Skuteczność housing first w Polsce Wyzwania stojące przed programami typu housing Co dalej?Bezdomność w PolsceIlu jest bezdomnych w Polsce?W ostatnim ogólnopolskim badaniu bezdomności, które miało miejsce w 2019 roku, zdiagnozowano 30 330 osób bezdomnych, z czego 2500 w samej Warszawie. W stosunku do badania z 2017 roku zanotowano spadek bezdomności o 9%. Natomiast ze sprawozdań nadsyłanych przez organizacje pozarządowe do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, w związku z udzieloną dotacją na pomoc osobom bezdomnym wynika, iż udzielają one wsparcia około 130 tysiącom osób te wynikają z faktu, iż część osób bezdomnych uzyskuje pomoc z kilku źródeł, co zwiększa ogólną liczbę osób objętych pomocą. Nie wszyscy zgłaszający się po pomoc żywnościową i medyczną a deklarujący się jako osoby bezdomne są sprawdzani, co również zawyża statystyki. W dodatku bezdomni, częściej niż inne grupy, przemieszczają się po kraju, bądź nie korzystają z oferowanych oficjalnie form pomocy, co dodatkowo utrudnia ich bezdomności i problemy z nią związane O randze bezdomności wśród problemów społecznych decydują nie tylko trudne do uchwycenia parametry ilościowe, ale również dynamika zjawiska i zmiany w strukturze populacji. Syntetyczne opracowania z dziedziny polityki społecznej podkreślają narastające tempo zjawiska, wykraczanie jego zasięgu poza grupy i środowiska tradycyjnie kojarzone z bezdomnością. Z tym zjawiskiem związane są też takie problemy jak:AlkoholizmNarkomaniaŻebractwoProstytucjaPrzestępczośćBardzo rzadko powodem bezdomności konkretnej osoby jest tylko jeden czynnik. Najczęściej wynika ona z wielu, często nakładających się na siebie przyczyn – bezrobocia, ubóstwa, rozpadu rodziny, uzależnienia, przemocy w rodzinie, zadłużenia i eksmisji, czy zaburzenia największą grupą wśród bezdomnychCo gorsza, co najmniej jedna trzecia bezdomnych w Polsce to osoby starsze. Bezdomni seniorzy stanowią więc najliczniejszą grupę. Jest to także grupa z największymi problemami. To właśnie w niej najczęściej występuje tak zwana chroniczna faza bezdomności, ale również najpoważniejsze problemy pomocy bezdomnym w PolsceUstawa o pomocy społecznejZgodnie z ustawą o pomocy społecznej pomoc bezdomnym należy do zadań własnych gminy. Pomoc ta może mieć formę udzielenia schronienia, posiłku, ubrania, a także zasiłku celowego na leczenie. Gminy mogą zlecać wykonywanie tych zadań organizacjom praktyce, aktualny model radzenia sobie z bezdomnością w Polsce odziedziczono po latach dziewięćdziesiątych, gdy istniała potrzeba pomocy ludziom, którzy znaleźli się na ulicy w wyniku transformacji ustrojowej. Obecnie jednak, zdaniem zarówno Najwyższej Izby Kontroli, jak i innych ekspertów z zakresu pomocy społecznej, system, na który składają się działania podejmowane przez organy administracji rządowej, samorządowej oraz organizacje pozarządowe nie jest ani spójny, ani skuteczny, bowiem nie zapewnia on osobom bezdomnym aktywizacji, dzięki której mogłyby osiągnąć życiową system Wprowadzone w 2016 roku zmiany w ustawie o pomocy społecznej, których celem było wzmacnianie takiej aktywności, nie przynoszą spodziewanych efektów. Instytucje zobowiązane do bezpośredniego udzielania pomocy osobom bezdomnym nadal skupiają się głównie na zaspokajaniu ich podstawowych potrzeb – zapewnieniu schronienia i posiłku czy dostarczeniu niezbędnych ubrań. W latach 2016-2018 tylko jedna spośród 34 skontrolowanych instytucji i organizacji – Caritas Archidiecezji Katowickiej – w pełni realizowała swoje zadania wynikające z przepisów, w tym te prowadzące do usamodzielniania się osób więcej, poza nielicznymi wyjątkami, kontrolowani nie analizowali skuteczności podejmowanych przez siebie działań, a to oznacza, że nie mieli pełnej wiedzy na temat tego, czy przynoszą one pożądane efekty i czy przeznaczone na ten cel pieniądze są właściwie wydawane. W trakcie kontroli, NIK stwierdziła zarówno obiektywne przeszkody utrudniające niesienie zgodnej z przepisami i skutecznej pomocy, jak i nieprzestrzeganie przepisów przez tych, którzy tej pomocy postawione przed organizacjami pozarządowymiOdpowiedzialność za bezdomnych przerzucono w naszym kraju po prostu na organizacje pozarządowe, które oczywiście pomagają jak potrafią, zapewniając potrzebującym dach nad głową i wyżywienie. W konsekwencji, od strony państwowej przypomina to bardziej zarządzanie problemem, a nie rzeczywiste starania wyciągnięcia ludzi z pozarządowe niosą więc w naszym kraju bezpośrednie wsparcie – prowadzą noclegownie, schroniska i inne placówki. Pomagając bezdomnym muszą oni jednak dostosować takie osoby do systemu wprowadzonego przez ustawę o pomocy społecznej, a to oczywiście znacząco utrudnia świadczenie wsparcia bezdomnym. W efekcie, im lepiej pomagają one bezdomnym, tym bardziej doskwiera ten problem. W przypadku pomocy doraźnej regulacje są bardziej im bliżej “stabilizacji” sytuacji osoby bezdomnej – czyli im bogatsza i bardziej wyspecjalizowana oferta wsparcia “wyjściu na prostą” – tym gorzej. Pojawia się potrzeba ustalenia, kto za pomoc zapłaci. I tu przepisy wskazują na gminę ostatniego miejsca zameldowania – standardowo starającą się uniknąć odpowiedzialności – z którą najczęściej bezdomny nie ma już żadnych związków. W konsekwencji, osoby pomagające bezdomnym muszą wymyślać sposoby na obejście systemu, żeby pomóc zatem w naszym kraju można skutecznie walczyć z bezdomnością?Metoda “housing first” kluczem do skutecznej walki z bezdomnościąGeneza metody housing first Słynny amerykański psycholog kliniczny Sam Tsemberis na początku lat dziewięćdziesiątych spotykał coraz więcej ludzi mieszkających na chodnikach Nowego Jorku. Najbardziej niepokoił go fakt, że często byli to ludzie, którzy zakończyli leczenie szpitalne raptem miesiąc wcześniej. To była powtarzająca się obserwacja: byli hospitalizowani, znikali z chodnika i wciąż wracali na to samo przerwać ten zaklęty krąg, profesor Tsemberis pewnego dnia zapytał bezdomnych, czego potrzebują najbardziej. Ciągle pojawiała się praktycznie jedna odpowiedź: mieszkania. Tak narodziła się idea housing first, która zakłada, że od zapewnienia mieszkania terapię trzeba zaczynać, a nie na tym kończyć – jak to zazwyczaj zakłada system w skuteczność i oszczędnośćAmerykanie wyliczyli, że tylko 10% bezdomnych żyje na ulicy od lat i wciąż korzysta z jakiejś formy pomocy. To oni pochłaniają co drugiego dolara na zwalczanie bezdomności, a bezdomny kosztuje amerykańskiego podatnika średnio 4 tysięcy dolarów miesięcznie. Tsemberis założył więc organizację Pathways to Housing, żeby dawać mieszkania długotrwale bezdomnym. Rezultaty były znakomite: 85% utrzymało się w mieszkaniach, niemal natychmiast poprawiało się ich zdrowie, ograniczyli picie alkoholu, a koszt ich utrzymania był o połowę niższy niż na first w Europie na przykładzie FinlandiiRedukcję szkód metodą housing first następnie zaczęto stosować w Europie. W 2008 roku Finowie zrobili z niej filar krajowego programu zwalczania bezdomności. Od tej pory Fundacja Y-Saatio (zrzesza samorządy, Kościół, firmy budowlane i związkowców) kupiła już 17,5 tysiąca mieszkań pod wynajem. Bezdomni sąsiadują w nich z ubogimi, uzależnionymi i byłymi pacjentami szpitali psychiatrycznych. Dzięki temu Finlandia na jedną osobę bezdomną wydaje obecnie o 15 tysięcy euro rocznie mniej, jej bezdomność systematycznie spada (w ciągu dekady liczba bezdomnych zmalała o połowę), a według szacunków do 2030 roku kompletnie istotne, Finowie – w przeciwieństwie do Amerykanów – zobowiązali swoich bezdomnych do partycypacji w kosztach wynajmu – i to od samego początku. Beneficjenci programu housing first – wyłonieni przez zespół specjalistów – mogą początkowo opłacać rachunki z otrzymywanej pomocy państwa – choćby za status bezrobotnego czy niepełnosprawnego, zanim uda im się znaleźć jakiekolwiek first w PolsceIdea pomocy bezdomnym na zasadzie housing first od niedawna działa również w Polsce. Najszerszy i najbardziej zaawansowany jest projekt “Housing first – najpierw mieszkanie”, którego liderem jest Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta. Na początku zeszłego roku samorządy Warszawy, Wrocławia i Gdańska wniosły do niego 30 wyremontowanych mieszkań (do 39 metrów kwadratowych), do których trafili chronicznie bezdomni (minimum sześć lat, w tym “długotrwałe epizody” na ulicy) z zaburzeniami i zasadyCo bardzo ważne, w ramach tego programu 30% renty, emerytury, zasiłku czy pensji każdy uczestnik musi oddawać na czynsz (ale nikt z góry nie wyklucza tych bez grosza). Dodatkowo, powinni oni przestrzegać także ciszy nocnej i strzec się w domu waletów. Co więcej, uczestnicy raz w tygodniu spotyka się z kimś z organizacji pozarządowej odpowiedzialnej za program (raz na dwa tygodnie w mieszkaniu, ale nie znienacka, wizyty są umówione).Skuteczność housing first w Polsce Oferowane jest więc wsparcie asystentów socjalnych i społecznych, psychoterapeutów i lekarzy, pielęgniarek i doradców zawodowych – tyle że nie w instytucji, lecz w domu. Na tym polega fenomen tej metody – uczestnicy dopiero u siebie odzyskują samodzielność i sprawczość. Jaka jest skuteczność programu? W tej chwili wynosi ona aż 90%, taki jest właśnie odsetek tych, którzy utrzymali się w stojące przed programami typu housing firstOczywiście, choć sukces programu jest niezaprzeczalny, to niestety zdarzają się również negatywne sytuacje. W pierwszej kolejności mowa tutaj o licznych skargach do mediów – niektórzy mieszkańcy nie chcieli mieć bezdomnych za sąsiadów. Pojawiały się również wyzwiska, a jedną uczestniczkę pobito, ponieważ rzekomo żebrała w nie ułatwia ogólny stan mieszkalnictwa nad Wisłą. W polskich realiach największym wyzwaniem jest stan mieszkalnictwa oraz brak zainteresowania budownictwem społecznym. Mieszkanie nadal pozostaje dobrem rzadkim i luksusowym. Dla większości ludzi dostępnym dopiero po zaciągnięciu kredytu na całe życie. W takich okolicznościach trudno o zgodę społeczną na ofiarowanie bezdomnym mieszkań, jeżeli w kolejce od lat czekają inni dalej?Sukces housing first w Polsce na większą skalę zależy więc od dwóch czynników: zmiany myślenia oraz realnego zaangażowania państwa w poprawę infrastruktury mieszkaniowej. Niezbędne jest także zaangażowanie samorządów, a ponadto Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta liczy również na większe wsparcie Unii Europejskiej – tym bardziej że Komisja Europejska żąda od krajów członkowskich odchodzenia od modelu się jednak, iż to zdecydowanie najskuteczniejsza metoda walki z bezdomnością. W zasadzie prostota i racjonalność tego rozwiązania są oczywiste. To jedyny program, który wyprowadza ludzi z bezdomności i jest opłacalny dla podatnika. Nowy rząd Niemiec obiecuje, że do 2030 roku położy kres bezdomności. Najpierw jednak musi się zorientować, jak duży jest to problem – o czym działacze organizacji wiedzą aż za dobrze. W schronisku Caritas w Gesundbrunnen, różnorodnej dzielnicy robotniczej w północnym Berlinie, w ciągu dnia jest cicho. Nie oznacza to jednak, że nie ma tu wiele do zrobienia. Martin Parlow, pracownik zatrudniony na pół etatu w katolickiej organizacji pomocy społecznej, zajmuje się organizacją w schronisku: musi kupić jedzenie, zapłacić rachunki i zaplanować pracę personelu. Każdej nocy, jak mówi, około 18 mężczyzn znajduje tu schronienie przed zimnem. Mogą tu wziąć prysznic, otrzymać ciepły posiłek i bezpieczne miejsce do spania. Niektórzy z nich są pijani, gdy przyjeżdżają. Inni uciekają przed prawem za drobne wykroczenia. Większość z nich jest w Niemczech poza systemem, bo przybyła z innych części Unii Europejskiej. Następnego ranka znów wychodzą na zewnątrz, by stawić czoła różnym trudnym okolicznościom: nisko płatnej pracy lub żebractwu, walce z uzależnieniami, nieleczonym dolegliwościom psychicznym i fizycznym. Żywioły są ich wrogiem. – Niektórzy ludzie przychodzą tu od lat, co jest dziwne i smutne, bo to naprawdę podstawowe zakwaterowanie – mówi DW Martin Parlow, który nadzoruje ośmioosobowy zespół pracowników. Skromne tymczasowe schronienie W schronisku jest ciepło, ale skromnie. Główna część sypialna ma wygląd taniego hostelu: metalowe łóżka piętrowe rozłożone na podłodze z linoleum, dla prywatności przedzielone prostymi parawanami. Wielu z gości, którzy tu śpią, wraca co noc i zostawia przy łóżkach podstawowe rzeczy – kapcie, czapki, napoje i kosmetyki do ciała. Martin Parlow pracuje w schronisku już trzeci rok, co oznacza, że większość jego doświadczeń dotyczy warunków pandemicznych. Pomimo powszechnego strachu na początku schronisko odmówiło zawieszenia pracy, gdy koronawirus pojawił się w Niemczech. Dostosowano za to jego prace do obowiązujących wymogów np. zgodnie z ograniczeniami dystansu społecznego zmniejszono liczbę zakwaterowanych. Zwykle było to 25 osób, a nawet więcej, jeśli wymagała tego rozpaczliwa sytuacja. Maski, testy i śledzenie kontaktów to luksusy. Personel jest teraz zaszczepiony, podobnie jak niektóre osoby bezdomne, które tu przychodzą, ale zaszczepieni kilka miesięcy temu szczepionką Johnson & Johnson mogą być teraz mniej chronieni. Martin Parlow i jego zespół zapewniają ciepły posiłek i ciepłe łóżko w berlińskim schronisku, ratując życie bezdomnym Długotrwały problem, rozwiązanie tylko zimą – Naszą misją jest ratowanie życia poprzez zapewnienie ciepłego schronienia – wyjaśnia Martin Parlow. – Gdy ten system został stworzony 30 lub 40 lat temu, ludzie umierali na ulicach – dodaje. Zaletą bycia otwartym tylko w nocy i w zimie, mówi, jest to, że ludzie mogą przychodzić bez formalności; bez pokazywania dokumentów, bez zadawania pytań. Ale jest też wiele minusów. Prowadzenie noclegowni jest drogie – około 45 euro za łóżko, za noc i to pomimo ograniczonych usług. Berlińska sieć dla bezdomnych zmierza w kierunku modelu 24/7, mówi Parlow, co pozwoliłoby zapewnić więcej usług w zakresie doradztwa, pomocy w znalezieniu pracy i długoterminowych perspektyw mieszkaniowych. Problem mieszkaniowy w Niemczech Jednak są to rozwiązania prowizoryczne. W Berlinie i w całych Niemczech niedobór mieszkań i gwałtownie rosnące czynsze utrudniają znalezienie i utrzymanie stabilnych warunków życia. W Niemczech istnieje znaczny sektor niskich płac, a badania wykazały, że nierówności w dochodach rosną i coraz większa część pensji musi być przeznaczana na czynsz, a presja ta wkrada się też do klasy średniej. – Jeśli nie masz poczucia bezpieczeństwa we własnych czterech ścianach, wszystko inne jest tak trudne – powiedział Parlow. – Jak wyleczyć się z alkoholizmu, jeśli dzielisz pokój z alkoholikiem? Nawet wielkie organizacje, takie jak Caritas, mają problemy z zabezpieczeniem niedrogich zasobów mieszkaniowych, aby przekazać je ludziom w potrzebie, dodał. Mieszanka firm for- i non-profit, współpracujących z miastem, oferuje krótkoterminowe miejsca dla dziesiątek tysięcy ludzi, w których zostają przez lata. Wzmożona migracja zaskoczyła decydentów na przestrzeni lat, podobnie jak pośpiech inwestorów na rynku nieruchomości. To, w połączeniu z niewystarczającymi przepisami mieszkaniowymi i brakiem ich egzekwowania, przyczyniło się do powstania problemu bezdomności. Cele, plany i mało szczegółów Kolejny rząd Niemiec, kierowany przez socjaldemokratów (SPD) chce radykalnie rozszerzyć budownictwo mieszkaniowe z naciskiem na przystępność cenową i położyć kres bezdomności do 2030 roku. Umowa koalicyjna wspomina o „przedstawieniu narodowego planu działania”, ale brak w niej konkretów, jak to zrobić. – Cel, jakim jest pokonanie bezdomności w tym dziesięcioleciu, może się udać tylko dzięki współpracy na wszystkich szczeblach – mówi Ingrid Herden, rzeczniczka SPD. – Dlatego też powstanie grupa robocza między rządem federalnym a krajami związkowymi, która podejmie się prac przygotowawczych związanych z przedstawieniem narodowego planu działania – dodaje. Niemcy mają czteroletnie okresy legislacyjne, co oznacza, że następny rząd może potrzebować do 2025 roku czasu na opracowanie takiego planu. To pozostawiłoby pięć lat na jego wdrożenie. – Prawdą jest, że nowy rząd musi jeszcze ustalić, co pociąga za sobą krajowy plan działania i jak cele umowy koalicyjnej zostaną urzeczywistnione – mówi Krister-Benjamin Schramm, rzecznik Partii Zielonych. Jak dodał, propozycja Zielonych z 2019 roku dotycząca walki z bezdomnością pozostaje brana pod uwagę. SPD i Zieloni są również w berlińskim rządzie lokalnym, który w swojej umowie koalicyjnej zaproponował nieco bardziej konkretne kroki na poziomie kraju związkowego. Należą do nich przeznaczenie większych środków własnych i unijnych na walkę z bezdomnością, ściślejsze prawne przyglądanie się eksmisjom i obniżenie wymogów do otrzymania mieszkania. Zarówno rząd Berlina jak i rząd federalny mówią o „housing first”, czyli koncepcji opracowanej w Stanach Zjednoczonych i wypróbowywanej w Niemczech, która ma na celu wprowadzenie ludzi do ich własnych domów bez żadnych zobowiązań. Odwraca to scenariusz innych programów, w których bezdomni muszą najpierw spełnić pewne wymagania, np. poradzić sobie z uzależnieniem, zanim otrzymają szansę na mieszkanie. Główna część sypialna jest skąpo umeblowana. Brak dokładnych danych Organizacje pomocy społecznej z zadowoleniem przyjęły nową wolę polityczną do walki z bezdomnością, ale czekają konkrety. Federalne Stowarzyszenie Pomocy Bezdomnym (BAG W) domaga się silniejszych konstytucyjnych gwarancji mieszkaniowych, większej ochrony przed eksmisją, lepszej kontroli czynszów i ułatwień dla osób nieposiadających stałego adresu zamieszkania, aby mogły otrzymać odpowiednią opiekę zdrowotną. Podejmowanie działań – i wiedza o tym, ile to może kosztować – nie może mieć miejsca bez solidniejszego wyczucia skali problemu. Ustawa nakazująca regularne i kompleksowe zbieranie danych na temat bezdomności weszła w życie dopiero w 2020 roku, a pierwsze statystyki mają pojawić się dopiero w przyszłym roku. Do tego czasu rzecznicy i decydenci mogą opierać się jedynie na najlepszych szacunkach. W całym kraju w 2018 roku było 678 000 osób bez domu, według BAG W. Obejmuje to 441 000 uchodźców i 19 000 dzieci. Prawie 12 proc. miało pracę, a prawie taki sam udział stanowili emeryci i renciści. Dług mieszkaniowy był główną przyczyną utraty domu. Szacuje się, że liczba ta wzrosła ponad trzykrotnie od 2008 roku, głównie za sprawą uchodźców, którzy, pomimo chronionego statusu społecznego i często umiejętności umożliwiających zatrudnienie, mogą łatwiej wypaść z systemu i mieć trudności ze znalezieniem solidnej pracy. Martin Parlow twierdzi, że prawdziwa liczba zagrożonych może być znacznie wyższa. Szacunki nie uwzględniają na przykład młodych ludzi, którzy nie mogą opuścić domów swoich rodziców, czy tych, którzy tkwią w krzywdzących związkach, bo nie mają, dokąd pójść. W samym Berlinie, zdaniem Parlowa, może być 200 000 osób w niepewnej sytuacji mieszkaniowej. Czekając na plany państwa, schroniska takie jak to, które Parlow nadzoruje w Berlinie, pozostaną na pierwszej linii frontu w walce z bezdomnością; w dużej mierze pokonane przez siły społeczne i ekonomiczne, którym muszą stawić czoła. – Ten problem da się rozwiązać, jeśli społeczeństwo i rząd naprawdę tego zechcą – podsumowuje działacz. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >> Wstęp 1. Zdefiniuj pojęcie „bezdomności”. 2. „Ludzie bezdomni” jako powieść ukazująca różne oblicza bezdomności w znaczeniu dosłownym i metaforycznym. Rozwinięcie 1. Bezdomność w znaczeniu dosłownym, wynikająca z braku prawdziwego domu, dającego poczucie szczęścia rodzinnego i bezpieczeństwa: a) bezdomność warszawskiej biedoty, chłopów w Cisach i śląskich robotników, wynikająca z warunków, w jakich żyją, mieszkają w norach i budach; b) bezdomność Tomasza Judyma – w dzieciństwie nie miał domu rodzinnego, nie zaznał ciepła i poczucia bezpieczeństwa, w życiu dorosłym nieustannie zmienia miejsce zamieszkania, wierność wobec własnych ideałów nie pozwala mu na założenie rodziny. Jego bezdomność jest bezdomnością, wynikającą ze świadomego wyboru; c) bezdomność Joasi Podborskiej – utraciła rodowy dworek, nie ma swojego miejsca na świecie, mieszka u ludzi, dla których pracuje. Jej marzenia o prawdziwym domu, rodzinie, szczęściu u boku ukochanego mężczyzny nie spełniają się; d) bezdomność Wiktora Judyma i jego rodziny – wynika z poszukiwania lepszych warunków do życia, emigracja powoduje utratę nie tylko domu rodzinnego, miejsca, w którym Wiktor dorastał, ale również domu w znaczeniu metaforycznym – ojczyzny. 2. Bezdomność w znaczeniu metaforycznym: a) bezdomność ludzi wyalienowanych ze społeczeństwa – bezdomność Tomasza Judyma, który dzięki zdobytemu wykształceniu osiągnął awans społecznych, lecz nie potrafił odnaleźć się w nowej rzeczywistości: nie należał już do klasy, z której się wywodził i został odrzucony przez środowisko, do którego wszedł dzięki swemu zawodowi. Joasia Podborska po śmierci rodziców została wydziedziczona; b) bezdomność wynikająca z utraty ojczyzny – bezdomność ze świadomego wyboru Wiktora Judyma, planującego emigrację do Ameryki w poszukiwaniu lepszych warunków życia. Bezdomność z przymusu brata Joasi, Wacława, zesłanego na Syberię za działalność rewolucyjną; c) bezdomność w znaczeniu egzystencjonalnym – bezdomność Korzeckiego wynikająca z jego poczucia wyobcowania w świecie, niemożności pogodzenia się ze złem i ucieczka przed nim wyrażona w samobójczym akcie. strona: - 1 - - 2 -Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij

problem bezdomności w ludziach bezdomnych